Zwiedzanie archiwum modowego V&A Londyn | The Clothworkers' Centre for the Study and Conservation of Textiles and Fashion
6.3.20
Ostatnio będąc w Londynie miałam wyjątkową możliwość zwiedzenia modowego archiwum wiodącego na świecie muzeum sztuki i designu - V&A. Zawsze marzyłam o buszowaniu w zamkniętych dla zwiedzających pomieszczeniach, gdzie ukryte są najpiękniejsze skarby. Zobaczyłam m.in. pieczołowicie przechowywaną suknię królowej Elżbiety II! Ale wszystko poklei :) Powiem Wam jak dostać się na takie zwiedzanie i co jeszcze tam widziałam.
W okresie zimowym od paru lat odwiedzam Londyn. Co roku wynajduję nowe, związane z modą miejsca, których jeszcze nie odwiedziłam. Sprawdzam też jakie wystawy modowe, pokazy, targi, warsztaty, wykłady czy inne wydarzenia będą się odbywały i staram się zaplanować odpowiednio daty mojej wizyty. W tym wielkim mieście zawsze dzieje się coś interesującego.
Przygotowując plan zwiedzania na ten rok, natrafiłam w internecie na stronę The Clothworkers' Centre for the Study and Conservation of Textiles and Fashion, czyli w wolnym tłumaczeniu Centrum badań oraz konserwacji tekstyliów i mody. Jest to swego rodzaju archiwum działu modowego jednego największych muzeów na świecie - V&A, którego stała kolekcja mieści się aż na siedmiu ogromnych piętrach i liczy ponad 4,5 mln eksponatów. Zbiór obejmuje przedmioty powstałe na przestrzeni 5000 lat, pochodzące z Europy, Ameryki Północnej, Azji i Afryki Północnej. Są to rzeźby, obrazy, rysunki, fotografie, książki, ceramika, meble, tkaniny, stroje, wyroby ze szkła i metalu, biżuteria itd. Tylko niewielka część z tych cudów jest pokazana publiczności.
Wiele lat temu z pasją przeglądam online zdigitalizowaną kolekcję V&A. Jak okazało się podczas mojej pierwszej wizyty w muzeum - na wystawie nie ma nawet połowy rzeczy, które podziwiałam online. Teraz dowiedziałam się jak dotrzeć do tych skarbów!
Przeczytałam na stronie, że: ,,The Clothworkers' Centre ma na celu zapewnienie najlepszego możliwego dostępu do wyjątkowej kolekcji tkanin oraz mody w miłej i spokojnej atmosferze. To obiekt, który oferuje odwiedzającym i badaczom naprawdę wyjątkową okazję do badania i przestudiowania jednej z najważniejszych kolekcji tkanin i mody na świecie - począwszy od fragmentów archeologicznych, poprzez ciężkie gobeliny i dywany, akcesoria i bieliznę, po haftowane sukienki dworskie z XVIII wieku i współczesne haute couture.'' Brzmi jak bajka!
Bezpłatne wycieczki z przewodnikiem odbywają się w ostatni piątek miesiąca. Trwają około godziny. Liczba miejsc jest mocno ograniczona, dlatego konieczna jest wcześniejsza rezerwacja. Aby zarezerwować miejsce należy wysłać e-mail na adres: clothworkers@vam.ac.uk ze sporym wyprzedzeniem czasowym. Ja rezerwowałam ponad miesiąc wcześniej i udało mi się załapać na ostatnie miejsce.
Clothworkers' Centre znajduje się w sporym oddaleniu od samego muzeum, w ogromnym budynku - Blythe House w Olympia w zachodnim Londynie. Do środka można dostać się tylko po wcześniejszym umówieniu spotkania. Aby uzyskać dostęp do centrum trzeba okazać dokument tożsamości ze zdjęciem oraz zostawić kurtki i plecaki w szafkach. Fotografowanie i filmowanie jest dozwolone. Można wszystko notować, nie można jednak używać długopisów, które stanowią zagrożenie dla obiektów :)
Otrzymałam od muzeum bardzo szczegółowe informacje dotyczące zasad zwiedzania i instrukcje jak można dotrzeć do Centrum. Grupa zwiedzających liczyła kilkanaście osób głównie w starszym wieku - szkoda, że w Polsce nie ma tylu wydarzeń aktywizujących seniorów.
Oprowadzały nas dwie kuratorki. Najpierw zwróciły uwagę na zrobiony na zamówienie system przechowywania, który wraz z szeregiem nowoczesnych prac konserwatorskich zapewnia długoterminowe zabezpieczenie i zachowanie kolekcji. Magazyny Centrum są ogromne i obejmują np. 1280 dużych tkanin zwiniętych w rulonach o długości od 1,5 do sześciu metrów, do tego 500 metrów drążków - miejsca na ubrania wiszące oraz imponujące 7 000 szuflad w sześciu różnych rozmiarach, w których można znaleźć wszystko, od tkanin, poprzez suknie po szaty religijne i koronki aż do bielizny. Do tego w archiwum znajduje się około 3 000 par butów, 2 000 kapeluszy, 1 000 torebek i ogrom innych przedmiotów.
W jednej z szuflad znajdowała się średniowieczna tkanina, a w kolejnej poniżej bogato zdobiona suknia królowej Elżbiety II. Cieszę się, że pokazali akurat ten obiekt, bo interesuję się tą niezwykłą postacią. Miałam przyjemność zobaczyć prę lat temu w Buckingham Palace wystawę ,,Fashioning a Reign: 90 Years of Style from The Queen's Wardrobe'', prezentującą 150 kreacji królowej. Ciekawe było zobaczenie jak takie suknie są przechowywane. Kuratorki opowiedziały nam nieco więcej o sposobach przechowywania i o tym, jak każdy obiekt jest zabezpieczany, aby zachował kształt.
Na sukni były ślady użycia - nawet królewskie suknie się brudzą. Kuratorka powiedziała, że muzeum nie czyści takich zabrudzeń i przechowuje w kondycji, w jakiej suknię przekazała muzeum królowa.
Kreacja została zaprojektowana przez Normana Hartnella i nazwana ,,Flowers of the Fields of France" ceremonial gown. Wykonano ją w Londynie dla królowej na wizytę państwową w Paryżu w kwietniu 1957 roku.
Zdobienia z koralików przedstawiają kwiaty i pszczoły z kłosami pszenicy (symbol przemysłu Napoleona). Kreacja została zaprojektowany tak, aby pasowała do kraju gospodarza. Jedna z hafciarek podobno powiedziała: „Mieliśmy tylko nadzieję, że królowa zawsze siedziała na miękkich krzesłach, żeby suknia się nie zgniotła!”(ozdoby).
Suknia wieczorowa została wykonana z duchesse satin (najlepszy gatunek satyny, sztywniejszy niż zwykła) oraz tkaniny ze złotą nicią. Zdobienia stanowią perły, koraliki, brylanty i szkło fasetowane.
Strój został zużyty podczas uroczystej kolacji (8 kwietnia), której gospodarzem był Prezydent René Coty w Pałacu Elizejskim. Następnie odbyła się wizyta w Operze, aby zobaczyć balet Lifar z Dzienników Cynthii Jebb.
Sukienka była noszona z naszyjnikiem i małymi kolczykami, tiarą i długimi białymi wieczorowymi rękawiczkami ozdobionymi bransoletą (lub małym zegarkiem) na lewym nadgarstku. Królowa nosiła także wysadzaną klejnotami Odznakę Legionu d'Honneur i szarfę. Nosiła również małą, białą torebkę i biały, futrzany szal. Królowa założyła tę suknię ponownie do opery na początku lat 60. XX wieku.
Jako miejsce, w którym odbywa się konserwacja kolekcji, zwiedzający mogą zajrzeć do pracowni i obejrzeć trwające prace.
Muzeum posiada również współczesne kreacje. To suknia zaprojektowana w 2011 roku przez Garetha Pugh (ur. 1981 r.) - angielskiego, ekscentrycznego projektanta mody.
Suknia wieczorowa ma długie rękawy i jest dopasowana od szyi do uda, gdzie rozszerza się w pełne koło. Na środku pleców znajduje się zamek błyskawiczny. Zewnętrzna warstwa wykonana jest ze srebrnego winylu pociętego na paski i zszytego maszynowo na bazie z czarnej, syntetycznej tkaniny.
Kolejnym obiektem, który zobaczyłam była suknia z lat 40. XX wieku. Została przekazana do muzeum przez potomków właścicielki wraz z obrazem przedstawiającym ją właśnie w tym stroju. Cała wykonana ze sztucznej tkaniny suknia jest ręcznie malowana w motyw z narciarzem, posiada plastikowe guziki w kształcie nart, rękawy i kołnierz są obszyte futrem, z wewnątrz została wszyta ,,metka'' z napisem outdoor sports. Dołączono nawet pasek z małymi nartami!
Słynnym, znanym eksponatem jest kapelusz w kształcie buta zaprojektowany przez Schiaparelli w 1937-38 roku, wykonany we Francji. Został zrobiony z niebieskiej wełny filcowej z różowym, aksamitnym obcasem w kolorze fuksji.
Ten konkretny kapelusz należał do Gali Dalí - żony i muzy Salvadora Dalí. Został odziedziczony przez jej córkę Cecile Eluard. Muzeum kupiło go w 2009 od przyjaciela Cecile Eluard, któremu został przekazany.
Shoe hat, designed by Elsa Schiaparelli, 1937 – 8, France
Vivienne Westwood, Autumn/winter 1993-4 collection.
Zobaczyłam także buty, które zapisały się w historii mody, ,,dzięki'' upadkowi supermodelki Naomi Campbell na paryskim wybiegu. Jasnoniebieskie skórzane buty na 21 cm obcasie są wykonane ze skóry „mock-croc”, a wstążki z jedwabiu. Zostały przekazane muzeum przez ich projektantkę - Vivienne Westwood
'Mondrian' cocktail dress, Yves Saint Laurent, 1965.
A to pewnie wszyscy znają :) Sukienka została zaprojektowana przez Yvesa St Laurenta (ur. 1936), a wykonana przez Abrahama i Bianchini Ferier z krepy. Suknia jest inspirowana abstrakcyjnymi obrazami holenderskiego artysty Pieta Mondriana. Yves St Laurent zaprojektował całą serię odważnych sukienek opartych na przecinających się czarnych pasach i blokach w podstawowych kolorach, które stały się znane jako Kolekcja Mondriana i były prezentowane na okładce francuskiego Vogue we wrześniu 1965 roku oraz w wielu innych magazynach o modzie. Projekty zostały natychmiast podchwycone przez masowych producentów, którzy wykonywali tanie kopie.
Ta sukienka stanowi część kolekcji Cecila Beatona, która została wystawiona w 1971 roku.
Oprócz zwiedzania z przewodnikiem istnieje możliwość wybrania kilku dowolnych przedmiotów, które mamy ochotę przestudiować na indywidualnym spotkaniu (również za darmo). Wystarczy napisać e-mail na: clothworkers@vam.ac.uk, wyjaśniając, dlaczego chcesz zobaczyć przedmioty z kolekcji i opisać obszar swoich zainteresowań. Następnie przeszukaj kolekcję online, aby zidentyfikować obiekty, które chcesz zobaczyć.
Liczba obiektów, które można wybrać, zależy od ich wielkości. Zazwyczaj to 4-5 rzeczy. Jednakże niektóre przedmioty nie są dostępne z powodu kruchości itp., dlatego wybierz również 4 obiekty rezerwowe. Wymień swoje obiekty w preferowanej kolejności. Należy również podać kilka terminów, w których możesz odwiedzić centrum w kolejności preferencji. Możesz zabrać ze sobą maksymalnie 2 gości.
Spotkania są dostępne od wtorku do czwartku, rano lub po południu i mogą trwać do 1,5 godziny. Zwykle wizyty wymagają rezerwacji co najmniej 4-6 tygodni przed wybraną datą. Podczas szczególnie pracowitych okresów spotkania mogą wymagać rezerwacji z co najmniej 6-8 tygodniowym wyprzedzeniem. Ja wysłałam wiadomość ponad miesiąc wcześniej, ale nie było już terminów. Zaproponowali mi kolejny miesiąc, ale niestety wtedy nie byłam już w Londynie. Kolejnym razem napiszę jeszcze wcześniej.
Jeżeli będziecie w Londynie spieszcie się z odwiedzinami, bo od piątku 18 grudnia 2020 r. aż do wiosny / lata 2023 roku Centrum zostanie zamknięte w celu przeniesienia zbiorów do nowej lokalizacji w Stratford's Queen Elizabeth Olympic Park.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej, co dzieje się za kulisami V&A, można obejrzeć serial pt. Secrets of the Museum na BBC TWO.
4 komentarze » • • •
Dzięki za relację. Jestem pod wrażeniem! V&A to niesamowite miejsce. Chciałabym kiedyś je odwiedzić. Bardzo szkoda, że w Polsce jest tak mało muzeów, które udostępniają swoje zbiory w bezpośredni sposób. Ale wiadomo, że to nie tylko dobre chęci muzealników, ale także sposób przechowywania eksponatów i procedury bezpieczeństwa mają wpływ na możliwość udostępnienia poza standardowym oglądaniem przez szybę...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by udało Ci się odwiedzić :) Tak, szkoda,że w Polsce nie ma podobnych działań. Dziękuję za komentarz i cieszę się, że post Cię zainteresował.
Usuńocenisz gorsety sklepu fivesistersproject? fivesistersproject.pl/produkt/gorset-wiazany-black-romance/
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :)
UsuńPisałam już o tym sklepie tutaj: http://koseatra.blogspot.com/2018/08/trening-talii-waist-trainer-opinie.html
W opisie produktu, który wskazałaś można znaleźć bardzo dziwne, nieprawdziwe stwierdzenia np. ,,trwałe modelowanie sylwetki'' - nawet w średniowieczu w to nie wierzyli!
Następnie czytamy, że gorset zapewnia: ,,lepsze wchłanianie się skóry'' - czy skóra potrafi się wchłaniać? oraz kolejne przedziwne wyrażenie ,,korekcja wadliwej postawy''. Wadliwy może być sprzęt elektroniczny, a nie sylwetka. Jeżeli osoba ma wadę postawy należy udać się do lekarza, a nie kupować gorset w Internecie. Lekarz może zalecić zakładanie gorsetu ortopedycznego, odpowiednio dobranego do rodzaju schorzenia, a przede wszystkim zaleci odpowiednie ćwiczenia, które należy wykonywać.
Na zdjęciu sklepowym widać, że krawędzie - dolna i górna rozchodzą się, a gorset nie jest dopasowany do długości tułowia modelki. Nie jest podany kraj produkcji. Nie zachęca mnie polityka tej firmy i wypisywane na stronie farmazony. Wiele nieznających się na temacie osób może zostać celowo wprowadzonych w błąd. Nie kupiłabym tam gorsetu.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.