Właścicielkę sklepu RebelMadness.pl - Magdalenę miałam przyjemność spotkać po raz pierwszy w
Krakowie, gdzie prowadziłam spotkanie gorsetowe podczas targów mody alternatywnej Dark Market. Miałyśmy ze sobą kontakt internetowy już wcześniej, ale dopiero w Krakowie przekonałam się jak niezwykle sympatyczną, miłą i życzliwą osobą jest Magdalena.
Bardzo cieszę się, że zgodziła się udzielić tego wywiadu, w którym interesująco odpowiedziała na wszystkie moje dociekliwe pytania. Zdecydowanie wato przeczytać :)
Studiowałaś projektowanie ubioru w Wyższej Szkole Sztuki i Projektowania w Łodzi. Dlaczego zdecydowałaś się właśnie na ten kierunek? Czy od dziecka chciałaś zostać projektantką?
Tak naprawdę na początku nie wszystko było takie oczywiste. Mimo, iż wiedziałam, że pragnę podążać w tym kierunku, wcale nie było to proste. Od dziecka posiadałam „zmysł plastyczny”, przynajmniej tak nazywali to moi nauczyciele w szkole podstawowej. Lubiłam wszystkie zajęcia plastyczne i techniczne. Zawsze sprawiało mi to niesamowitą przyjemność i radość.
Kilka lat później, w gimnazjum za sprawą wspaniałej nauczycielki plastyki zaraziłam się pasją do historii sztuki, malarstwa i rysunku. Dlatego następnym krokiem miało być dla mnie liceum plastyczne. Zdałam egzamin i dostałam się do szkoły, jednak byłoby za łatwo gdybym do niej poszła. Po krótkiej rozterce, stwierdziłam, że to chyba nie do końca to i wybrałam liceum oraz klasę o profilu operatorsko-reżyserskim. Moja fascynacja szeroko pojętą sztuką nadal się rozwijała, dlatego postanowiłam zdawać ten przedmiot na maturze oraz uczęszczałam na zajęcia z malarstwa i rysunku.
Po zakończeniu liceum wbrew woli rodziców, bez wahania zdecydowałam się na szkołę projektowania. Wybór padł na kierunek projektowania ubioru w momencie, w którym przypomniałam sobie moje dzieciństwo. Uwielbiałam szyć ubranka dla lalek razem z moją babcią, która pokazała mi wszystkie tajniki szycia ręcznego. Moją ulubioną zabawą było siedzenie na podłodze przed telewizorem nastawionym na Fashion TV, a najlepszym na świecie materiałem do tworzenia kreacji dla lalek były rajstopy mojej mamy, które wyciągałam z szuflady i po prostu cięłam nożyczkami. Możesz sobie tylko wyobrazić minę mojej mamy, gdy wyjmowała z szuflady rajstopy, które miały masę dziur albo odcięte nogawki! :)
Czy masz ulubionego projektanta lub projektantkę?
Mam kilku ulubionych projektantów, ale najbardziej z nich cenię brytyjskiego projektanta Ziad-a Ghanem-a. Uwielbiam jego ekstrawertyczne, oryginalne, a zarazem nowoczesne sylwetki, przepełnione teatrem, sztuką, dramatyzmem. Tworzy dla kobiet o różnych kształtach i rozmiarach. Posiada swój niepowtarzalny styl i dobrze realizuje się w haute couture.
Kilka lat później, w gimnazjum za sprawą wspaniałej nauczycielki plastyki zaraziłam się pasją do historii sztuki, malarstwa i rysunku. Dlatego następnym krokiem miało być dla mnie liceum plastyczne. Zdałam egzamin i dostałam się do szkoły, jednak byłoby za łatwo gdybym do niej poszła. Po krótkiej rozterce, stwierdziłam, że to chyba nie do końca to i wybrałam liceum oraz klasę o profilu operatorsko-reżyserskim. Moja fascynacja szeroko pojętą sztuką nadal się rozwijała, dlatego postanowiłam zdawać ten przedmiot na maturze oraz uczęszczałam na zajęcia z malarstwa i rysunku.
Po zakończeniu liceum wbrew woli rodziców, bez wahania zdecydowałam się na szkołę projektowania. Wybór padł na kierunek projektowania ubioru w momencie, w którym przypomniałam sobie moje dzieciństwo. Uwielbiałam szyć ubranka dla lalek razem z moją babcią, która pokazała mi wszystkie tajniki szycia ręcznego. Moją ulubioną zabawą było siedzenie na podłodze przed telewizorem nastawionym na Fashion TV, a najlepszym na świecie materiałem do tworzenia kreacji dla lalek były rajstopy mojej mamy, które wyciągałam z szuflady i po prostu cięłam nożyczkami. Możesz sobie tylko wyobrazić minę mojej mamy, gdy wyjmowała z szuflady rajstopy, które miały masę dziur albo odcięte nogawki! :)
Czy masz ulubionego projektanta lub projektantkę?
Mam kilku ulubionych projektantów, ale najbardziej z nich cenię brytyjskiego projektanta Ziad-a Ghanem-a. Uwielbiam jego ekstrawertyczne, oryginalne, a zarazem nowoczesne sylwetki, przepełnione teatrem, sztuką, dramatyzmem. Tworzy dla kobiet o różnych kształtach i rozmiarach. Posiada swój niepowtarzalny styl i dobrze realizuje się w haute couture.
Czy potrafisz szyć? Masz krawieckie korzenie? Czy może w Twojej rodzinie ktoś zajmował się modą?
Potrafię szyć, choć jestem samoukiem, a doświadczenie czerpię ucząc się na własnych błędach. Jest to bardzo mozolne, ale daje świetne rezultaty. Jeśli nie wiedziałam jak coś uczyć lub jak coś jest zrobione, to zwyczajnie rozpruwałam co do niteczki dane ubranie i wszystko stawało się jasne. Polecam taki sposób wszystkim, którzy chcą nauczyć się szyć. Siadajcie do maszyny i bierzcie się do dzieła. Tkanina zniesie wszystko. Jeśli chodzi zaś o moją rodzinę, wszystkie kobiety szyły, ale raczej hobbistycznie.
Potrafię szyć, choć jestem samoukiem, a doświadczenie czerpię ucząc się na własnych błędach. Jest to bardzo mozolne, ale daje świetne rezultaty. Jeśli nie wiedziałam jak coś uczyć lub jak coś jest zrobione, to zwyczajnie rozpruwałam co do niteczki dane ubranie i wszystko stawało się jasne. Polecam taki sposób wszystkim, którzy chcą nauczyć się szyć. Siadajcie do maszyny i bierzcie się do dzieła. Tkanina zniesie wszystko. Jeśli chodzi zaś o moją rodzinę, wszystkie kobiety szyły, ale raczej hobbistycznie.
Umiejętność rysowania jest zdecydowanie potrzebna, choć uważam, że niekonieczna, jeśli projektant potrafi odszyć swój własny prototyp. Rysunek jest rodzajem języka, za pomocą którego projektant komunikuje się ze światem, bo tak naprawdę nikt nie wie, co nam siedzi w głowie. Lubię rysować, choć mam coraz mniej na to czasu, a wiadomo rękę trzeba cały czas szkolić, choćby krótkimi szkicami. Rysuję głównie na papierze, choć uwielbiam również pracować na komputerze robiąc kolaże moich rysunków i projektów. Przyznam się, że nie zawsze rysuję, zdarza się tak, że mam jakiś pomysł w głowie i od razu chce go przełożyć na tkaninę, więc zasiadam do maszyny i szyję.
Czy wybierając studia wiedziałaś, że chcesz założyć własny sklep? Jak wspominasz początki działalności?
Odpowiedz na pierwsze pytanie brzmi tak. Moje początki były na długo przed założeniem działalności. Wszystko rozpoczęło się w 2005 roku, kiedy moja mama chciała użyć podstępu odmawiając mi kupna wymarzonych butów Demonia na rzecz wyjęcia kolczyka, nie pamiętam już nawet skąd, bo miałam ich kilka. Efekt był taki, że zbuntowałam się i powiedziałam, że kolczyka się nie pozbędę, a buty i tak będę mieć, dlatego byłam zmuszona zdobyć skądś środki na kupno wymarzonych platform. Postanowiłam uszyć torebkę - trumienkę z materiałów z domowego recyklingu. I tak właśnie pojawił się pomysł na biznes, który przerodził się w prawdziwą działalność. Tak jak powiedziałam był to rok 2005, a cała ta miniona dekada ukształtowała moje podejście do prowadzenia działalności i pracy twórczej.
Dziękuję jeszcze raz za przysłanie mi Twojej pracy z czasów studiów zawierającej obszerne opracowanie mody z dwóch dekad dwudziestego wieku: lat 30 i 50. Znalazłam tam wiele wspaniałych inspiracji.
Cała przyjemność po mojej stronie, bardzo jest mi miło, że mogłam podzielić się informacjami, które udało mi się zgromadzić.
Zastanawiam się, która dekada dwudziestego wieku jest dla Ciebie najbardziej inspirująca i co cenisz w niej najbardziej?
Nie będzie to chyba zaskoczeniem, że moim ulubionym okresem są lata 50 - czyli ukłon w stronę niebywałej kobiecości. Wąska talia, szerokie rozkloszowane spódnice, kapelusze, rękawiczki, szpilki. Hollywoodzki look, ikony kina oraz rock’n roll.
Domyślam się odpowiedzi na kolejne pytanie, ale chciałabym potwierdzić moje przypuszczenia :) Czy osobiście projektujesz wszystkie ubrania, które można kupić w sklepie Rebel Madness?
Tak, zgadza się :) Jestem ich wyłączną autorką.
Jak wygląda Twój proces twórczy? Gdzie szukasz inspiracji?
Nie przejmujesz się chwilowymi trendami i konsekwentnie tworzysz w stylu alternatywnym. Jakie masz założenia przy projektowaniu ubrań do Twojego sklepu? Do kogo są skierowane?
Przede wszystkim realizuję moją własną wizję, a jeśli dodatkowo mogę się tym podzielić z osobami, które również podzielają moją koncepcję, to nie ma nic wspanialszego.
Masz jakąś dewizę, z którą utożsamiasz swoją markę?
Dewiza mojej marki zawiera się w jej nazwie zrodzonej z buntu oraz szaleństwa rozumianego jako niepoddawanie się żadnym schematom czy kontroli. Jako twórca chcę, aby to, co robię było "jakieś". Nie lubię obojętności oraz przeciętności. Lubię kiedy to, co konsumuję zmysłami wzbudza emocje. Moim zdaniem wartość danego twórcy jest mierzona nie tylko poprzez ilość osób, które cię kochają, ale również liczbę tych, którzy cię nienawidzą.
Nie będzie to chyba zaskoczeniem, że moim ulubionym okresem są lata 50 - czyli ukłon w stronę niebywałej kobiecości. Wąska talia, szerokie rozkloszowane spódnice, kapelusze, rękawiczki, szpilki. Hollywoodzki look, ikony kina oraz rock’n roll.
Domyślam się odpowiedzi na kolejne pytanie, ale chciałabym potwierdzić moje przypuszczenia :) Czy osobiście projektujesz wszystkie ubrania, które można kupić w sklepie Rebel Madness?
Tak, zgadza się :) Jestem ich wyłączną autorką.
Jak wygląda Twój proces twórczy? Gdzie szukasz inspiracji?
Tak naprawdę największą inspiracją do tworzenia jest dla mnie tkanina. Uwielbiam przesiadywać godzinami w zaprzyjaźnionych hurtowniach i oglądać wszystkie próbki i materiały, które posiadają. Jedne hurtownie są mniejsze, inne większe. Najbardziej lubię te największe, w których mogę zginąć na jakiś czas między półkami z belkami tkanin, przenosząc się w świat wyobraźni, i wymyślając, co z nich może powstać.
Nie przejmujesz się chwilowymi trendami i konsekwentnie tworzysz w stylu alternatywnym. Jakie masz założenia przy projektowaniu ubrań do Twojego sklepu? Do kogo są skierowane?
Przede wszystkim realizuję moją własną wizję, a jeśli dodatkowo mogę się tym podzielić z osobami, które również podzielają moją koncepcję, to nie ma nic wspanialszego.
Masz jakąś dewizę, z którą utożsamiasz swoją markę?
Dewiza mojej marki zawiera się w jej nazwie zrodzonej z buntu oraz szaleństwa rozumianego jako niepoddawanie się żadnym schematom czy kontroli. Jako twórca chcę, aby to, co robię było "jakieś". Nie lubię obojętności oraz przeciętności. Lubię kiedy to, co konsumuję zmysłami wzbudza emocje. Moim zdaniem wartość danego twórcy jest mierzona nie tylko poprzez ilość osób, które cię kochają, ale również liczbę tych, którzy cię nienawidzą.
Niewątpliwie tzw. kamieniem milowym było wprowadzenie do oferty, jako zaledwie drugi sklep w Polsce, gorsetów ze stalowymi fiszbinami, które bardzo szybko zdobyły uznanie i dużą popularność wśród gorsetowych wielbicielek. Czy gorsety będą nadal głównym produktem i czy mogłabyś nam zdradzić jakie niespodzianki i innowacje planujesz?
Moim celem jest wprowadzenie dożo większej różnorodności gorsetów pod względem kroju oraz funkcjonalności. Planuję poszerzyć obecną ofertę wprowadzając gorsety o innych długościach oraz takie, które nie będą służyły wyłącznie jako element ozdobnej odzieży wierzchniej. Myślę przede wszystkim o rożnych materiałach oraz zdobnictwie charakterystycznym wyłącznie dla pewnego rodzaju gorsetów. Oczywiście poza samymi gorsetami planuję dalej rozwijać pozostałe linie ubrań w tym modę męską.
Czym kierujesz się przy tworzeniu nowych wykrojów, modeli i wzorów gorsetów?
Nie byłabym sobą gdybym nie zapytała jeszcze więcej o gorsety. Czy możesz opowiedzieć nam jak wygląda proces ich powstawania od projektu do gotowego produktu?
To na prawdę bardzo złożony proces, często rozciągnięty w czasie na wiele miesięcy. To godziny spędzone nad kartką, w pracowni szyjąc prototypy, w hurtowniach, w Internecie oraz na rozmowach, próbując selekcjonować pomysły oraz sprawdzając, które rozwiązania działają najlepiej. Istotną częścią jest również sesja zdjęciowa, ponieważ moim zdaniem powinna oddawać charakter kolekcji, dlatego wybór modelki i stylizacji jest niezwykle istotny. Mówiąc o złożoności procesu twórczego, dobrym tego przykładem jest choćby beżowa kolekcja, która pojawiła się w maju 2015 roku. Pierwsze materiały oraz ogólny zarys miałam jeszcze w sierpniu 2014. Ostateczna koncepcja krystalizowała się przez kolejne miesiące, kiedy projektowałam gipiury, kupowałam ostatnie materiały i ustalałam terminarz prac. Tak naprawdę, kiedy kolekcja pojawia się na stronie jest to ostatni etap, ponieważ wszystko jest już dawno gotowe. Wiele osób może odnieść wrażenie, że kiedy w sklepie nic się nie dzieje, to może to wyglądać na zastój, natomiast nic bardziej mylnego. To co wymaga najwięcej pracy i zaangażowania jest w tym przypadku niewidoczne.
Niewątpliwie moda jest Twoją wielką pasją, a czy masz może jeszcze jakieś?
Uwielbiam projektować wnętrza. W dużej mierze jest to bardzo podobne do projektowania konfekcji, ponieważ polega na łączeniu wielu elementów w jedna harmonijną całość. Gdybym nie zajęła się modą, to pewnie dzisiaj robiłabym to.
Jak zazwyczaj spędzasz czas wolny?
Wolny czas... a co to takiego? :) Tak serio, to mam go niewiele, dlatego staram się go wykorzystywać na rzeczy, które naprawdę sprawiają mi przyjemność. Często po prostu projektuję, bo przy tym naprawdę odpoczywam, ale oprócz tego uwielbiam czytać książki, kocham poznawać i zwiedzać nowe miejsca, uwielbiam długie spacery zwłaszcza, kiedy otacza mnie dziewicza natura. Lubię muzykę i kino skandynawskie, a także alternatywne seriale, ostatnio wciągnęło mnie ,,Zakazane Imperium". Mam też kilka miejsc, gdzie odpoczywam najlepiej i mogę jednocześnie przemyśleć wiele kwestii.
Skąd czerpiesz pozytywną energię?
Co mogłabyś poradzić młodym projektantom i osobom chcącym założyć własny sklep?
Przede wszystkim wytrwałości i odporności psychicznej. Na początku będzie ciężko i będą momenty zwątpienia, gdzie każdy zadaje sobie pytanie: ,,czy gorzej być nie może?" i czy ma to jakikolwiek sens. Ale to minie. Ja również zadawałam sobie te pytania, nie raz i nie dwa byłam na krawędzi porzucenia tego wszystkiego i nie raz dostałam od życia w twarz. Na pewno trzeba się przygotować również na masę hate-u i malkontenctwa, bo wszędzie tam, gdzie występuje praca twórcza są też emocje i kontrowersje. To co powiem jest trywialne, ale najlepiej się tym po prostu nie przejmować. Nigdy przenigdy się nie poddawać, robić swoje konsekwentnie każdego dnia oraz iść dalej. Mało kto wie, że zanim Tomas Edison wynalazł żarówkę, przeprowadził 11 tysięcy eksperymentów, które okazały się całkowitą porażką. Kiedy dziennikarz zadał mu wówczas pytanie po 5 tysiącach prób, dlaczego się po prostu nie podda, Edison odpowiedział mu, że właśnie odkrył 5 tysięcy sposobów które nie działają, co czyni go o 5 tysięcy prób bliżej sukcesu. Nie znam lepszego przykładu wytrwałości.
Gdzie można pooglądać i poprzymierzać ubrania marki Rebel Madness? Czy chciałabyś otworzyć kiedyś sklep stacjonarny?
Sieć butików z gorsetami to jeden z moich celów, ponieważ chciałabym, aby stały się one łatwo dostępne, a każda kobieta posiadała w swojej szafie tak wyjątkową rzecz, jaką jest gorset - który moim zdaniem stanowi kwintesencję kobiecości. Aktualnie ubrania RM można oglądać na różnych festiwalach oraz eventach jak Dark Market, Castle Party czy Pyrkon.
Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Generalnie wprowadzając określoną kolekcję mam już przynajmniej cztery następne w głowie, natomiast mogę przybliżyć szczegóły jednej z nich. W chwili obecnej finalizuję projekt razem z moją ulubioną projektantką grafik Joahannah von Frankenstein, która kończy projektowanie tkanin dla mnie. Wszystko zapowiada się bardzo obiecująco. Podsunęłam kilka pomysłów Johanie, która stworzyła naprawdę niezwykłe rzeczy. Jesteśmy w stałym kontakcie i powiem szczerze, że jestem bardzo podekscytowana. Mam nadzieję, że już niebawem będę mogła zaprezentować efekt naszej półrocznej współpracy. Tak czy siak przyszłość zapowiada się bardzo obiecująco.
Moim celem jest wprowadzenie dożo większej różnorodności gorsetów pod względem kroju oraz funkcjonalności. Planuję poszerzyć obecną ofertę wprowadzając gorsety o innych długościach oraz takie, które nie będą służyły wyłącznie jako element ozdobnej odzieży wierzchniej. Myślę przede wszystkim o rożnych materiałach oraz zdobnictwie charakterystycznym wyłącznie dla pewnego rodzaju gorsetów. Oczywiście poza samymi gorsetami planuję dalej rozwijać pozostałe linie ubrań w tym modę męską.
Czym kierujesz się przy tworzeniu nowych wykrojów, modeli i wzorów gorsetów?
Generalnie lubię tworzyć rzeczy nowe oraz innowacyjne. Dążę do tego, aby każda następna kolekcja była inna od poprzedniej, wykorzystując nowe techniki szycia, konstrukcji czy zdobnictwa. Ostatnimi czasy wprowadzałam na przykład kilka wersji wykrojów do gorsetów, aby każdy odzwierciedlał inną kobiecą sylwetkę, a jak wiadomo jest ich wiele i każda z nich jest piękna. Chciałam w ten sposób dać możliwość, aby każda kobieta mogła znaleźć dla siebie odpowiedni gorset. Nie ma lepszych czy gorszych figur - tak jak nie ma ładnych czy brzydkich kolorów. W swojej pracy stawiam na różnorodność i ciągły rozwój, a rozwój to zmiany. Jego przeciwieństwem jest stagnacja, której staram się unikać.
Nie byłabym sobą gdybym nie zapytała jeszcze więcej o gorsety. Czy możesz opowiedzieć nam jak wygląda proces ich powstawania od projektu do gotowego produktu?
To na prawdę bardzo złożony proces, często rozciągnięty w czasie na wiele miesięcy. To godziny spędzone nad kartką, w pracowni szyjąc prototypy, w hurtowniach, w Internecie oraz na rozmowach, próbując selekcjonować pomysły oraz sprawdzając, które rozwiązania działają najlepiej. Istotną częścią jest również sesja zdjęciowa, ponieważ moim zdaniem powinna oddawać charakter kolekcji, dlatego wybór modelki i stylizacji jest niezwykle istotny. Mówiąc o złożoności procesu twórczego, dobrym tego przykładem jest choćby beżowa kolekcja, która pojawiła się w maju 2015 roku. Pierwsze materiały oraz ogólny zarys miałam jeszcze w sierpniu 2014. Ostateczna koncepcja krystalizowała się przez kolejne miesiące, kiedy projektowałam gipiury, kupowałam ostatnie materiały i ustalałam terminarz prac. Tak naprawdę, kiedy kolekcja pojawia się na stronie jest to ostatni etap, ponieważ wszystko jest już dawno gotowe. Wiele osób może odnieść wrażenie, że kiedy w sklepie nic się nie dzieje, to może to wyglądać na zastój, natomiast nic bardziej mylnego. To co wymaga najwięcej pracy i zaangażowania jest w tym przypadku niewidoczne.
Uwielbiam projektować wnętrza. W dużej mierze jest to bardzo podobne do projektowania konfekcji, ponieważ polega na łączeniu wielu elementów w jedna harmonijną całość. Gdybym nie zajęła się modą, to pewnie dzisiaj robiłabym to.
Jak zazwyczaj spędzasz czas wolny?
Wolny czas... a co to takiego? :) Tak serio, to mam go niewiele, dlatego staram się go wykorzystywać na rzeczy, które naprawdę sprawiają mi przyjemność. Często po prostu projektuję, bo przy tym naprawdę odpoczywam, ale oprócz tego uwielbiam czytać książki, kocham poznawać i zwiedzać nowe miejsca, uwielbiam długie spacery zwłaszcza, kiedy otacza mnie dziewicza natura. Lubię muzykę i kino skandynawskie, a także alternatywne seriale, ostatnio wciągnęło mnie ,,Zakazane Imperium". Mam też kilka miejsc, gdzie odpoczywam najlepiej i mogę jednocześnie przemyśleć wiele kwestii.
Skąd czerpiesz pozytywną energię?
Z wewnętrznego przekonania, że wszystko będzie dokładnie tak, jak sobie zaplanowałam, bo innej opcji nie przewiduję. Nasze życie jest przede wszystkim tym, co o nim myślimy, a nasze myśli kreują rzeczywistość. Większość rzeczy, które sobie kiedyś zaplanowałam spełniły się. Jesteśmy panami swojego losu, więc moja pozytywna energia wypływa z przekonania, że zawszę mogę wszystko.
Co mogłabyś poradzić młodym projektantom i osobom chcącym założyć własny sklep?
Przede wszystkim wytrwałości i odporności psychicznej. Na początku będzie ciężko i będą momenty zwątpienia, gdzie każdy zadaje sobie pytanie: ,,czy gorzej być nie może?" i czy ma to jakikolwiek sens. Ale to minie. Ja również zadawałam sobie te pytania, nie raz i nie dwa byłam na krawędzi porzucenia tego wszystkiego i nie raz dostałam od życia w twarz. Na pewno trzeba się przygotować również na masę hate-u i malkontenctwa, bo wszędzie tam, gdzie występuje praca twórcza są też emocje i kontrowersje. To co powiem jest trywialne, ale najlepiej się tym po prostu nie przejmować. Nigdy przenigdy się nie poddawać, robić swoje konsekwentnie każdego dnia oraz iść dalej. Mało kto wie, że zanim Tomas Edison wynalazł żarówkę, przeprowadził 11 tysięcy eksperymentów, które okazały się całkowitą porażką. Kiedy dziennikarz zadał mu wówczas pytanie po 5 tysiącach prób, dlaczego się po prostu nie podda, Edison odpowiedział mu, że właśnie odkrył 5 tysięcy sposobów które nie działają, co czyni go o 5 tysięcy prób bliżej sukcesu. Nie znam lepszego przykładu wytrwałości.
Sieć butików z gorsetami to jeden z moich celów, ponieważ chciałabym, aby stały się one łatwo dostępne, a każda kobieta posiadała w swojej szafie tak wyjątkową rzecz, jaką jest gorset - który moim zdaniem stanowi kwintesencję kobiecości. Aktualnie ubrania RM można oglądać na różnych festiwalach oraz eventach jak Dark Market, Castle Party czy Pyrkon.
Generalnie wprowadzając określoną kolekcję mam już przynajmniej cztery następne w głowie, natomiast mogę przybliżyć szczegóły jednej z nich. W chwili obecnej finalizuję projekt razem z moją ulubioną projektantką grafik Joahannah von Frankenstein, która kończy projektowanie tkanin dla mnie. Wszystko zapowiada się bardzo obiecująco. Podsunęłam kilka pomysłów Johanie, która stworzyła naprawdę niezwykłe rzeczy. Jesteśmy w stałym kontakcie i powiem szczerze, że jestem bardzo podekscytowana. Mam nadzieję, że już niebawem będę mogła zaprezentować efekt naszej półrocznej współpracy. Tak czy siak przyszłość zapowiada się bardzo obiecująco.
Zatem oczekuję z niecierpliwością na nową kolekcję :) Bardzo dziękuję za wywiad i poświęcony czas. Życzę Ci powodzenia i mocno trzymam kciuki za kolejne sukcesy! Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy :)