Moja relacja ze zwiedzania Chorwacji podczas weekendu majowego część 2 :)
Część pierwszą znajdziecie tutaj.
Park Narodowy Krka
Park został założony w 1985 roku w środkowym i dolnym biegu rzeki Krka, która tworzy wodospady, kaskady oraz bystrzyny. W centralnej części parku znajduje się jezioro Visovac, na wyspie pośrodku którego znajduje się klasztor Franciszkanów. Kursuje tam statek. Rejs trwa około 2 godzin. Muszę się wybrać następnym razem :) Powierzchnia parku to aż 109 km². Zdołałam zobaczyć tylko mały wycinek.
Zauważyłam, że Chorwaci traktują Park Narodowy Krka jak zwyczajny park, gdzie można udać się co weekend. Rozkładali piknikowe koce, grali w piłkę i badmintona, dzieci kąpały się w wodzie.
Odwiedziłam Park Narodowy Krka akurat, gdy Chorwaci mieli święto i dzień wolny. Nie spodziewałam się takich tłumów. Władze parku powinny ograniczyć liczbę wpuszczanych turystów. Wizyta w Parku mogłaby być zupełnie inna i znacznie przyjemniejsza, gdyby nie było tam za dużo osób. Trzeba było uważać, aby nie spaść z kładek nad wodą, nie można było spokojnie zrobić zdjęcia. Masowa atrakcja i natura nie idą w parze moim zdaniem. Przeczytałam w internecie, że od 2018 roku miały zostać wprowadzone zmiany: max. 10 000 odwiedzających w tym samym czasie.
W południowej części parku znajdują się młyny wodne z XIX wieku oraz budynki z tego okresu, w których wykorzystywano moc pozyskaną z przepływającej wody. Dziś w tym miejscu odbywają się pokazy etnograficzne dawnego rzemiosła. Nieopodal znajdują się również pozostałości elektrowni wodnej uruchomionej w 1895 roku, która była jedną z pierwszych tego typu konstrukcji na świecie i wywołała wiele kontrowersji.
Wodospad Skradinski Buk – najdłuższy i najczęściej odwiedzany wodospad rzeki Krka
Ze względu na wyjątkowe położenie obszar rzeki cechuje bogata flora i fauna. Na terenie parku występuje ponad tysiąc gatunków i podgatunków roślin. Odcinki, w których rzeka tworzy jeziora i bagna, zamieszkiwane są przez płazy i gady, a w rzece żyją liczne, endemiczne gatunki ryb. Ze względu na liczność gatunków, park Krka jest jednym z najważniejszych obszarów Europy pod względem ornitologicznym.
Obszar wzdłuż rzeki obfity jest również w historyczne ślady obecności człowieka od prehistorii aż po dzisiejsze czasy. Znajdują się tam pozostałości rzymskiego wodociągu, a także obozu wojskowego Burnum oraz pozostałości średniowiecznych twierdz chorwackich z XIV wieku.
W malutkiej osadzie Pakovo Selo znajduje się jedyny na Chorwacji park etnograficzny „Etnoland Dalmati”. Można tutaj skosztować znakomitych regionalnych specjałów - szynki wędzonej „Pršut”, sera, bekonu, chleba i domowego wina. Park ukazuje wygląd dalmatyńskiej osady z głębi lądu, rzemiosło, zwyczaje mieszkańców, ich stroje, tańce i muzykę.
Skradin
Skradin jest położony nad rzeką Krka niedaleko parku narodowego, o którym pisałam. To niewielkie miasteczko śródziemnomorskie z wąskimi i brukowanymi uliczkami.
Całe centrum miasteczka Skradin jest chronionym zabytkiem kultury. Znajdują się tam zabudowania typowe dla weneckich wpływów, które pochodzą głównie z XVIII i XIX wieku. Nad miastem górują ruiny fortyfikacji weneckiej.
Miasteczko Skradin słynie z mariny, która pomieści około 220 statków. Ceny w restauracjach są dostosowane do zamożniejszych portfeli. Ciekawostką jest, że Bill Gates uznał Skradin za swoją ulubioną destynację w Dalmacji.
Podczas tegorocznego weekendu majowego pogoda na Chorwacji była zbliżona do polskiej. Rano i wieczorami było zimno, a przez dzień około 18-20 stopni. Od morza wiał dosyć silny, zimny wiatr, więc mój ubiór nie był typowo letni. Dobrze, że zabrałam cieplejsze rzeczy. Dla Chorwatów była jeszcze wtedy zima i chodzili w grubych kurtkach. Byli bardzo zaskoczeni, że niektórzy turyści z Polski przyszli opalać się na plażę w strojach kąpielowych :)
Spacerując przy brzegu zauważyłam coś szczególnego. To największa muszla jaką kiedykolwiek znalazłam - ma ponad pół metra. Początkowo myślałam, że to kawałek plastikowego wiosła.
To prawdopodobnie przyszynka szlachetna – małż słonowodny należący do rodziny Pinnidae. Jego muszla osiąga długość aż do 120 cm. To endemiczny gatunek Morza Śródziemnego. Znajduje się pod ochroną. Wnętrze muszli pokryte jest warstwą perłową
Plaża w Primošten
Zaobserwowałam, że łowienie ryb z brzegu jest tam popularne, a na zdobycz nie trzeba długo czekać. Na niektórych wybrzeżach można znaleźć muszelki o różnorodnych kształtach i spotkać kraby. Niestety w wodzie zamieszkują też jeżowce. W Chorwacji są zmorą i postrachem wszystkich osób korzystających z kąpieli morskich. Pokryte licznymi kolcami morskie zwierzęta, potrafią przysporzyć wiele kłopotu. Jeśli chcemy uniknąć bliskiego spotkania z tymi morskimi osobnikami najlepiej zaopatrzyć się w odpowiednie obuwie do kąpieli.
Primošten
Primošten był dawniej wyspą. Właśnie od słowa premostiti (przerzucać most) pochodzi nazwa miasta. Primošten powstał w XVI w. jako osada obronna przed turkami. Pod koniec XIX w. Primošten otworzył się na świat likwidując mury obronne. Z fortyfikacji zachowała się jedynie brama główna oraz pozostałości po murach.
Najbardziej znanym, górującym nad Primošten zabytkiem jest kościół Św. Jerzego, który stoi na szczycie półwyspu prawie od początku istnienia miasta. Przy kościele znajduje się cmentarz, może to dziwnie zabrzmi, z pięknym widokiem na Adriatyk.
Niewielkie wymiary Primošten sprawiają, że bez problemu możemy spokojnie obejść i zwiedzić całe miasteczko w godzinę. Znajdzie się również czas na wypicie pysznej kawy. Zaraz za bramą miejską znajduje się główny plac na którym odbywają się różne festiwale i wydarzenia kulturalne. Opadające, wąskie uliczki mają swój klimat. Małe jest piękne!
Na Chorwacji (nawet przez weekend majowy) można spotkać bardzo wielu Polaków. Odniosłam wrażenie, że jest ich więcej niż miejscowych. W drodze mijaliśmy mnóstwo aut z rejestracją PL. Nie byłam jeszcze na Chorwacji podczas sezonu, ale wyobrażam sobie, że tłumy są wtedy nieprzebrane.
Trogir
Będąc w Dalmacji nie można pominąć wizyty w Trogirze. Trogir to miasto portowe, założone w III wieku p.n.e. które posiada przepiękną starówkę wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dzięki unoszonemu mostowi Trogir połączony jest z wyspą Čiovo. Zwiedzanie wąskich uliczek przenosi nas do odległej epoki.
Miejski ratusz został wybudowany przez Wenecjan i od początku służył jako budynek władz miejskich. Był jednak okres, w którym na piętrze był teatr a na parterze areszt. Z dziedzińca prowadzą na piętro piękne schody z ozdobną balustradą. Kiedyś prowadziły one do pomieszczeń doży, a dziś do sali ślubów. Podobno miejscowi żartują, że schody są na tyle długie, by można się było zastanowić, czy aby na pewno trzeba nimi dotrzeć do tej sali.
Katedra św. Wawrzyńca (Sv. Lovre) – zbudowana na ruinach kościoła zniszczonego przez Saracenów w 1123 roku. Budowa rozpoczęta została w roku 1193. Znajdziemy w niej trzy style architektoniczne: romański, gotycki i renesansowy.
Trogir szczególnie przypadł mi do gustu. Sprawił wrażenie najbardziej zadbanego ze wszystkich odwiedzonych przeze mnie miasteczek. Mieszkańcy na każdym schodku kładą donice z roślinami. Bardzo mi się to podoba.
Twierdza Kamerlanego
Najbardziej spektakularny widok na miasto roztacza się z drogi 5B prowadzącej przez góry.
To jedna z najlepszych wycieczek, które odbyłam!
Chorwacja jest naprawdę przepięknym krajem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.