Pages

Egipt 2017 - Rafy koralowe i rajskie wyspy Mahmya Giftun Safadża



Dawno nie pojawił się żaden post z podróży! W tym roku miałam przyjemność odwiedzić Egipt już po raz trzeci. Poprzednie wyjazdy starałam się wykorzystać na zwiedzanie i udało mi się odhaczyć wszystkie najważniejsze miejsca na mapie starożytnego Egiptu. Kiedyś ogromnie interesowałam się historią starożytnego Egiptu, więc piramidy w Gizie, Muzeum Kairskie, Abu Simbel, Dolinę Królów, Karnak, Kolosy Memnona, Świątynię Hatszepsut, Teby, Deir el-Medina, Deir el-Bahari itd. musiałam zobaczyć obowiązkowo. Tym razem moim celem były piękne rafy koralowe. 



Dla wprowadzenia nastroju proponuję do postu posłuchać:



Egipt kojarzy nam się przede wszystkim ze skąpanymi w gorącym słońcu piramidami, ale mi również z zadziwiającym bogactwem podwodnego świata. Uwielbiam lazurową wodę, pływanie z kolorowymi rybami o przeróżnych kształtach i obserwowanie rafy koralowej jak w filmach przyrodniczych z programu Discovery. Udało mi się spełnić marzenie i zobaczyłam to jeszcze raz!



Świat z takiej wysokości wygląda zupełnie inaczej. Bardzo lubię widoki z samolotu. 


 

Polska i Egipt

Niecałe trzy godziny lotu z prędkością około 800 km/h i krajobraz zupełnie się zmienia.


Wyspy na Morzu Czerwonym

Co ciekawe do Morza Czerwonego nie wpływa żadna rzeka.

Według Starego Testamentu, kiedy Izraelici opuszczali niewolę egipską w drodze do Ziemi Obiecanej, Jahwe za pośrednictwem Mojżesza sprawił, że morze się rozstąpiło. Mojżesz i Izraelici uciekli przez jego środek, a pogoń wojsk faraona zginęła w nieskończonych odmętach powracających na swe miejsce wód. Izraelici bezpiecznie przedostali się na półwysep Synaj. Według współczesnych badań klimatologicznych, zjawisko takie jest możliwe w wyniku kombinacji odpowiednio silnego wiatru oraz specyficznego ukształtowania dna morskiego w ujściu nieistniejącej już odnogi Nilu do morza w zatoce zwanej jeziorem Tanis. Z samolotu z łatwością można zobaczyć obydwa brzegi jednocześnie.





Niesamowite kolory - taki widok inspiruje pewnie niejednego artystę, a skłonną do refleksji osobę zachwyca pięknem natury. Te małe, białe punkty to statki. W dalszej części zobaczycie je z bliska.



Wylądowałam w Hurghadzie - to miasto we wschodnim Egipcie na wybrzeżu Morza Czerwonego, jeden z największych w Egipcie ośrodków turystycznych o znaczeniu międzynarodowym. Hurghada powstała nad Zatoką Sueską z brytyjskiej osady poszukiwaczy ropy naftowej (od ok. 1913 r.) i początkowo odgrywała rolę osady rybackiej. W roku 1930 powstała osada mieszkaniowa dla pracowników Narodowego Instytutu Oceanografii i Rybołówstwa. Od wczesnych lat 80. XX w., po pokoju egipsko-izraelskim, zaczęła rozwijać się, jako międzynarodowy ośrodek turystyczny dzięki krajowym i zagranicznym inwestorom. W mieście znajduje się bardzo wiele kompleksów hotelowych - w zasadzie jeden obok drugiego. 




Nie każdy wie, iż w Egipcie mamy do czynienia z aż czterema strefami klimatycznymi. Na wybrzeżu, w pobliżu Aleksandrii, występuje klimat śródziemnomorski, okolice Kairu objęte są klimatem półpustynnym, Dolinę Nilu charakteryzuje klimat umiarkowany, zaś południową część kraju – klimat pustynny. Ogólnie rzecz ujmując, Egipt znajduje się w strefie klimatu zwrotnikowego, skrajnie suchego. Gdyby nie Nil, Egipt prawdopodobnie stałby się krajem całkowicie pustynnym.




Charakterystyczne dla egipskiego klimatu są niskie opady, wysokie temperatury w okresie letnim oraz niska wilgotność. Latem słońce w zależności od miejsca, świeci pod kątem od 80° do 90°. Piasek na pustyni w takich warunkach nagrzewa się do 70 °C. Polecam bardzo dokładnie smarować się kremem przeciwsłonecznym SPF 50.

Z praktycznych informacji wspomnę jeszcze, że przybywający turyści mają obowiązek wykupić miesięczną wizę turystyczną. Można to zrobić bezpośrednio na lotnisku po wylądowaniu w Egipcie. Ja płaciłam 25 $.




Mewy morskie latają stadami za płynącymi statkami licząc na to, że dostaną jakąś przekąskę. 
Potrafią złapać w locie nawet bardzo małe winogrono. 






Woda morska w Egipcie ma przepiękny kolor, jest niezwykle czysta i przeźroczysta. Widoczność w morzu osiąga nawet 20 m.


Mahmya zwana Giftun lub Paradise Island. Wycieczka na wyspę Giftun zaczyna się praktycznie zawsze w godzinach porannych. W czasie rejsu na wyspę statek dwukrotnie cumuje przy rafach, wtedy pasażerowie mogą wyskoczyć do błękitnej wody i przyjrzeć się z bliska pięknu podwodnego świata Morza Czerwonego. Wielbiciele nurkowania mogą wypożyczyć na pokładzie lub przed wejściem na statek maskę, rurkę i płetwy (z reguły jest to wliczone w cenę wycieczki). Ja wolę jednak mieć własny zestaw ze względów higienicznych.



Praktycznie wszystkie biura organizują w trakcie rejsu obiad w formie szwedzkiego bufetu. Na moim statku podawali nawet krewetki, ale szczególnie smakowały mi ryby. 

Na wyspach turyści otrzymują czas wolny. Wykorzystuję czas wolny oczywiście na nurkowanie i szukanie muszli. Całe dno przy brzegach wyspy Giftun jest usłane malutkimi muszelkami. Niestety wyspy są pozbawione roślin i po prostu nic tam nie ma - są za to tłumy turystów. Najwięcej ludzi jest właśnie na Giftunie - jest najpopularniejszy. 



Muzułmanki kąpią się w specjalnych czarnych strojach przypominających legginsy i tunikę. Mają wtedy również zasłonięte włosy.



Widać ryby!





Zawijanie do portu


Palma daktylowa. Uwielbiam daktyle. U nich są jak u nas jabłonie. Daktylowiec jest jednym z najdawniej uprawianych drzew. Uprawiany był już przez ludy starożytnego Bliskiego Wschodu: Sumerów, Kananejczyków, Chaldejczyków, Asyryjczyków. W latach 1963–1965 w twierdzy Masada w Izraelu archeolodzy znaleźli nasiona daktylowca sprzed 2000 lat. Jedno z nasion – nazwane Matuzalem – wykiełkowało. Według Pliniusza Starszego najsłodsze daktyle w I w. n.e. pochodziły właśnie z Judei.





Plaża raczej skromna. Zaobserwowałam ryby, ale nie tak kolorowe jak na rafach. Pamiętam, że w Sharm el Sheikh do raf można było dopłynąć z plaży hotelowej i bardzo mi się to podobało - spędzałam tam godziny. Tutaj było to niestety niemożliwe. Rafy można było zobaczyć tylko na wycieczkach.



Czy wiecie może jak nazywają się te różowe, urocze ptaki morskie? Zaobserwowałam je pierwszy raz, gdy po zachodzie słońca ogrodnik podlewał trawę przed hotelem, a one komicznie kładły na ziemi dzioby żeby trochę napić się wody z węża ogrodowego.




Główna ulica handlowa w Hurgadzie - Youssef Affifi Road. Za tym różowym, dużym budynkiem jest restauracja McDonald's, a dalej KFC i nawet Pizza Hut. Życie zaczyna się tutaj dopiero po zachodzie słońca.





Rejs na wyspę Dżazirat Safadża w pobliżu miasta Safadża. Powierzchnia wyspy wynosi ok. 11 km². Jest bezludna i nie widziałam na niej żadnej roślinności. Wody przy jej brzegach są niesamowicie ciepłe i malownicze. Wokół wyspy znajdują się miejsca nurkowe na rafach koralowych. Jest mniej zatłoczona niż Giftun.






Alternatywą dla osób bojących się zanurzania głowy pod wodę, jest łódź podwodna, z której również można podziwiać wspaniałe rafy koralowe i bogactwo świata zwierząt. Takie łodzie, którymi płynęłam kilka lat temu w prawdzie nie zanurzają się całkowicie pod wodę, ale pod pokładem dno łodzi ma duże okna, z których można z powodzeniem obserwować podwodne życie na rafie, a nawet zobaczyć nurków z butlami. 









W hotelu zawsze musi być przynajmniej jeden kot hotelowy. Nie byłam jeszcze w żadnym hotelu w Afryce, który nie miałby kota.


Podziwiam i jestem pełna szacunku dla licznych zastępów kucharzy, kelnerów, sprzątaczy, ogrodników i innych ludzi, którzy codziennie troszczyli się o jak najlepsze przyjęcie gości hotelowych. Obsługa hotelu była naprawdę bardzo miła. 

Zastanawia mnie jak wygląda zarządzanie ludźmi w takich hotelach w Egipcie. Jaki styl przywódczy stosuje manager? Nawet na wakacjach myślę o moim kierunku studiów!


A to była dla mnie przemiła niespodzianka! Sushi w Egipcie? Uwielbiam sushi. Początkowo myślałam, że tylko jednego wieczoru mój przysmak zagościł w menu, ale pan ,,sushi master'' przyrządzał sushi codziennie. Spełniłam więc moje małe marzenie i jadłam sushi codziennie.  


Nie było to bardzo wykwintne sushi, a taka jakby podstawowa wersja w interpretacji egipskiej. Widać, że nie do końca wiedzieli jak to zrobić, ale bardzo się starali, co ogromnie doceniam.



Na moim wyjeździe wakacyjnym nie może zabraknąć dobrej lektury. Szczególnie interesuje mnie tematyka związana z finansami. Parę lat temu w Turcji przeczytałam m.in. ,,Bogaty Ojciec Biedny Ojciec'' (post z Turcji tutaj) autorstwa Roberta Kiyosaki - Amerykanina hawajskiego pochodzenia, a ostatnio napisaną przez jego żonę książkę ,,Bogata kobieta''. Teraz przyszła pora na polskiego autora. Od dawna zastanawiałam się nad zakupem „Finansowego ninja” napisanego przez Michała Szafrańskiego, który prowadzi świetnego bloga  jakoszczedzacpieniadze.pl.




Obawiałam się, że nie dowiem się zbytnio nic nowego, bo cały czas czytam książki czy artykuły w tym temacie, ale myliłam się i w książce znalazłam wiele przydatnych informacji. 

Jak napisał autor tej świetnej pozycji: ,,Książka „Finansowy ninja” to esencja mojej wiedzy i doświadczenia na temat finansów osobistych. To podręcznik, który uzupełnić ma braki w edukacji szkolnej. Wyjaśnia podstawowe, ale nieoczywiste zasady, daje proste podpowiedzi dotyczące mądrego posługiwania się produktami finansowymi i przestrzega przed zagrożeniami dla naszych pieniędzy. „Finansowy ninja” to podstawowy oręż w walce o bezpieczeństwo finansowe. (..) Książka zorganizowana jest jak elementarz finansów osobistych, który stopniowo przeprowadza przez najważniejsze obszary szkolenia finansowego ninja.'' 



Powrót do Polski



W samolocie również przydał się ,,Finansowy ninja". Wydanie ma bardzo dobrą oprawę graficzną - na stronach pojawiają się rysunki, wykresy, tabeli i obliczenia - to co lubię najbardziej. Mogę szczerze polecić tę książkę w zasadzie każdemu. Świetnie sprawdzi się dla osób, które wcześniej nie interesowały się tematyką finansową, jak i dla obeznanych w tym świecie rekinów. Każdy musi wyrobić sobie oczywiście własne poglądy, ale warto poznać zdanie Michała Szafrańskiego.




To była dla mnie wyjątkowa wycieczka pod wieloma względami. Chciałabym zobaczyć rafy jeszcze raz. Niestety nie miałam możliwości, aby uwiecznić podwodne widoki, ale może następnym razem zakupię odpowiedni sprzęt. 

A jako ciekawostka wspomnę, że wszystkie zdjęcia z tego postu są wykonane telefonem. Zdjęcia z podróży znacznie szybciej publikuję na moim Instagramie - zapraszam do zaobserwowania zainteresowanych.



,,Your real home is not the house you live in, 
but the stillness and peace in your heart.''
 - Ajahn Brahm


4 komentarze:

  1. Wow! Dziękuję bardzo za tak ciepłe słowa o "Finansowym ninja". Cieszę się, że książka jednak coś nowego wniosła do Twojej wiedzy finansowej. :)

    Powodzenia i pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale miła niespodzianka :) Nie spodziewałam się komentarza od samego Autora!

      Dziękuję i również serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  2. Niesamowite widoki, to jaki kolejny wyjazd jest zaplanowany? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny wyjazd jest zaplanowany do Austrii :) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.