Pages

7 rzeczy, które powinnaś wiedzieć zanim napiszesz do gorseciarki

Foto: Ultramarine Photography

Dzisiaj na blogu wpis wyjątkowy! Napisała go bowiem gorseciarka znana i ceniona również poza granicami naszego kraju - Marta, właścicielka luksusowej marki SnowBlack Corsets.

W artykule zawarła ważne kwestie dotyczące dobrych manier i grzeczności w komunikacji z gorseciarkami oraz informacje przydatne w procesie zamawiania gorsetu. Jak powszechnie wiadomo - znajomość zasad savoir-vivre jest jednym z wyznaczników kultury osobistej człowieka. Zapraszam Was do lektury.



Stało się! Po niezliczonych godzinach spędzonych przy komputerze, niestrudzonym analizowaniu za i przeciw, w końcu zdecydowałaś się na zamówienie gorsetu. Chcesz czegoś specjalnie pod swoje wymiary, chcesz być dopieszczona, tak, to ten dzień! Zamawiasz w tej chwili... tylko jak?

Pewnie wiele z nas marzy o zamówieniu gorsetu, jednak na drodze staje nam poważny problem. Jak to się robi? Postanowiłam stworzyć mały poradnik, w którym odpowiem na przynajmniej kilka pytań.

1. JAK ZACZĄĆ?

Najlepiej od początku. Czyli od 'Dzień doby', ewentualnie 'Witam'. Oficjalnie? Nie, raczej grzecznie. Jestem osobą "starej daty" i bardzo zwracam uwagę na to, aby zwracać się do Klientów 'per Pan/Pani'. Tak naprawdę nie wiem z kim mam przyjemność, prawdopodobnie nigdy się nie spotkałyśmy, a po zdjęciu profilowym (w przypadku popularnego obecnie medium komunikacji jakim jest Facebook) czasem nawet trudno ocenić wiek. Jeśli forma "pan/pani" wybitnie nam nie pasuje bezpiecznie jest użyć form bezosobowych (Chciałabym zapytać, proszę o informację itp). Tak napisana wiadomość będzie przez gorseciarki odebrana bardzo pozytywnie. Niektóre z nas wolą mniej oficjalny ton, niektóre bardziej. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby z czasem zaproponować mówienie (pisanie) sobie po imieniu. Jednak pamiętajmy, że pierwsze wrażenie się liczy.


2. POTRZEBUJĘ NA JUŻ!

No tak. Za miesiąc ślub/urodziny/studniówka, a ja potrzebuję gorsetu! Help!

Jeśli marzysz o gorsecie szytym na miarę pamiętaj, droga Czytelniczko, że ten proces wymaga czasu. Omówienie projektu, wybór tkanin, zamówienie potrzebnych materiałów, szycie, wysyłka, a na koniec oswojenie się z gorsetem. To zdecydowanie trwa dłużej niż kilka dni. Dodatkowo należy wziąć pod uwagę, że gorseciarki mają listę oczekujących pełną "nadzwyczajnych sytuacji". Dlatego w mailu powinno znaleźć się pytanie o dostępne terminy. A co w sytuacji, gdy rzeczywiście potrzebuję gorsetu już i teraz? Pozostaje polecić te dostępne w sklepach internetowych. Następnie wycieczka do pasmanterii po piękne ozdoby, wieczór pod znakiem kreatywności i już mamy zupełnie wyjątkowe 'maleństwo'.

       
Foto: Ultramarine Photography

3. TROSZKĘ POKOLORUJĘ RZECZYWISTOŚĆ

"Mhm, taaak, moje 77 w talii może zaokrąglę do 75, bo w sumie na wdechu to tyle jest. Ogólnie, to planuję w wakacje schudnąć, więc chyba zamówię od razu na moją figurę z przyszłości, czyli robimy 25 cm mniej. No, chyba będzie ok." - Nie, nie, nie!

Dziewczyny! Żadnych kłamstw. Każda gorseciarka dokładnie poinstruuje jak należy się zmierzyć. Ja zawsze załączam obrazek z krótkim opisem. W razie wątpliwości kontaktuję się z Zamawiającą i weryfikuję pomiary. Pamiętajmy, że należy być szczerym i nie próbować oszukać, gdyż w rezultacie gorset nie będzie pasował. Pamiętajmy aby mierzyć się w bardzo przylegającym topie lub najlepiej bez. Odradzam pomiary zaraz po posiłku. Wokół talii dobrze jest zawiązać cienki sznurek czy wstążeczkę. Będzie to nasza "baza" do dalszych pomiarów. Aby sprawdzić, czy gorset nie będzie zbyt długi należy usiąść i zmierzyć odległość od talii do uda. Pamiętajmy, aby robić to w linii prostej.

A skąd wiadomo, jaka redukcja będzie odpowiednia? Możemy spróbować ścisnąć talię paskiem, zaznaczyć odpowiednie miejsce na pasku a potem zmierzyć. Innym sposobem jest analiza obecnego rozmiaru gorsetu który nosimy. Czy chcemy większą redukcję? Czy może ta jest idealna? Nie próbujmy na siłę i zbyt szybko zamykać gorsetów. Jak wszystkie wiemy, to wymaga czasu.
        

4. CZEKAM I CZEKAM...

Odpowiadanie na wiadomości jest jednym z podstawowych, poza szyciem, zadaniem gorseciarki. Pamiętajmy jednak, że nikt nie siedzi przy ekranie komputera 24 godziny na dobę! Prawdopodobnie, jeśli gorseciarka nie odpisuje od razu, to właśnie szyje, albo je, albo śpi, albo po prostu żyje. Każda z nas stara się bardzo dbać o Klientkę i sprawić, że czuje się ona wyjątkowo. Dlatego opisujemy najszybciej jak się da.

Photo: Aneta Pawska - Enchanted Stories | Model: Silverrr

5. CHCIAŁABYM TO... ALBO NIE, COŚ INNEGO, W SUMIE NIE WIEM

Zdecydowanie należy się zdecydować. Pisząc do gorseciarki najlepiej mieć już w głowie plan i wizję gorsetu. Zdarza się, że nasze pomysły mogą okazać się wyzwaniem. Bywa, że dana gorseciarka nie podejmie się stworzenia dla Was gorsetu, gdyż zwyczajnie nie zajmuje się szyciem z danego materiału czy konkretnym stylem. Wszystkie uwielbiamy wyzwania i szlifowanie warsztatu, jednak najważniejsze, to nie zawieść zaufania Klientki.

Wracając jednak do tematu. Bądźcie zdecydowane, ale otwarte na sugestie. Gorseciarka doradzi w sprawie tkaniny czy kroju, wie jakie rozwiązania sprawdzą się przy danej tkaninie, czy zestawienie konkretnych ozdób będzie 'działało'. Jednak ostatecznie to Wy podejmujecie decyzję. Jeśli jesteście pewne, że styl gorseciarki do Was pasuje i nie boicie się niespodzianek, możecie zostawić jej wolną rękę i czekać na spektakularny efekt. 

   

6. MOCK CO?

Mock up, czyli gorset próbny, to forma przymiarki, która sprawdza się zarówno na na odległość jak i w twarzą w twarz. Na takim gorsecie możemy w razie potrzeby nanieść poprawki i dopasować wykrój tak, aby idealnie sprawdził się już jako docelowy gorset. Jeśli więc nie jesteście pewne swoich pomiarów lub wolicie mieć pewność, że wybrana przez Was redukcja będzie odpowiednia poproście o taką opcję (może ona być dodatkowo płatna). Gorseciarka wytłumaczy jak zawiązać taki gorset, na co zwrócić uwagę i jak zaznaczyć ewentualne zmiany. 


7. Łe! Tak DROGO?

I ostatnia kwestia, czyli cena. Temat delikatny, jednak ważny dla obu stron.

Pamiętajmy, że szycie na miarę nie jest obecnie tak popularne jak kilkadziesiąt lat temu. Rękodzieło jest w cenie. A gorset to rękodzieło luksusowe. Decydując się na gorset od konkretnej gorseciarki i spełnienie marzeń w postaci koronek, kryształków i sprowadzanego z Indii sari, jako zewnętrznej warstwy, musimy liczyć się z kosztami. Pomijam już fakt, że nauka szycia gorsetów nie odbywa się w miesiąc. Mija kilka lat zanim można w ogóle pomyśleć o szyciu na miarę dla innych. A są to lata pełne czytania, szycia, prucia, czytania znów, analizy błędów, szycia, szycia, prucia, prucia. I tak w kółko. Dlatego w sytuacji, gdy jednak okaże się, że na daną markę musimy jeszcze trochę poczekać zachowamy się jak należy. " Łe, tak drogo?' (To autentyk tak na marginesie) bardzo źle świadczy o naszej kulturze i zwyczajnie obraża gorseciarkę. O ile ładniej brzmi: "Dziękuję za informację. Teraz wiem na co odkładać pieniądze." Nawet, jeśli w efekcie nie zdecydujecie się nigdy na daną markę właśnie ze względów finansowych.


To, co napisałam powyżej odnosi się nie tylko do naszego polskiego gorsetowego świata, ale również w przypadku zamawiania dzieł od zagranicznych artystek. W tym drugim przypadku pamiętajmy o użyciu odpowiedniego języka obcego.

Mam nadzieję, że ten stanowczo za długi tekst, chociaż trochę pomoże podczas zamawiania. Pamiętajcie, że po drugiej stronie siedzi żywy człowiek, który jest gotowy spełnić Wasze gorsetowe marzenia i z przyjemnością odpowie na wszystkie pytania. Dlatego nie bójcie się! 

  
  
Dziękuję za możliwość publikacji tego wartościowego artykułu i poświęcenie Twojego czasu :)

A zainteresowanych zapraszam do przeczytania wywiadu z Martą:

11 komentarzy:

  1. Super wpis, konkretny, wcale nie za długi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Dobra robota :) Gratulacje dla Marty :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Też tak myślę :) Brawa Marta!
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  3. A co jeżeli gorseciara zapisuje cię na listę i po pół roku nadal jesteś na szarym końcu? Rozumiem dużą ilość zamówień ale poczułam, że ktoś mnie delikatnie zbywa? Śmieszne lekko, że gorseciara chyba ma tyle zamówień, że nie troszczy się o klienta mimo, że jest to jej źródło zarobków. Zamówiłam gorset w końcu od Crash, otrzymałam go po 2 miesiącach. Bo u Snow chyba nadal jestem trzydziesta któraś :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Snow miała przerwę w realizacji zamówień i o tym informowała :) Ma sporo zamówień zagranicznych, więc nie dziwię się, że tak długo trzeba czekać. Komu zależy to poczeka. Oczywiście można zamówić u kogoś innego :)

      Usuń
  4. wymiana zdań zawsze powinna być na wysokim poziomie, nie tylko w sferze zamówień gorsetowych

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja lista niestety posuwa się bardzo powoli z powodu powiększenia rodziny, a przez to zwyczajnie braku czasu.
    Chciałabym móc poświęcić więcej czasu szyciu, jednak niestety jest to wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja lista niestety posuwa się bardzo powoli z powodu powiększenia rodziny, a przez to zwyczajnie braku czasu.
    Chciałabym móc poświęcić więcej czasu szyciu, jednak niestety jest to wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje doświadczenia jako klientki są takie. Przede wszystkim należy po prostu szanować osobę, z którą się prowadzi rozmowę tak jak chciałoby się być szanowaną samą :) Zazwyczaj dosyć szybko przechodzi się na poziom komunikacji bezosobowej, a czasem per Ty ponieważ ułatwia do wymianę moich oczekiwań oraz sugestii od gorseciarki. Ja nigdy nie odważyłam się się skrócić dystansu jeśli takiego wyraźnego sygnału nie zauważyłem z drugiej strony. I nigdy nie skróciłam dystansu na mniejszy niż zaproponowała gorseciarka. Najważniejsze jest, aby po prostu powiedzieć czego się oczekuje i dokładnie podać swoje wymiary. Można poprosić o zdjęcia gotowych gorsetów i coś wybrać oraz zasugerować co w nim zmienić albo przesłać zdjęcia gorsetu, który chciałoby się zamówić.
    Tak w ogóle to nie ma żadnego powodu, aby nabijać sobie głowę stereotypami co do kontaktów z dziewczynami :) Dziewczyny nie chodzą z głową w chmurach, są bardzo kontaktowe, sympatyczne i zawsze starają się doradzić zanim przystąpią do szycia gorsetu :) I trzeba też wziąć poprawkę na to, że trudno będzie zmieścić się w terminie krótszym niż trzy tygodnie - im szybciej tym gorzej, bo pośpiesznie uszyty gorset to zły gorset. Trzeba też mieć świadomość, że każdy nowo szyty gorset jest przecież dla gorseciarki nowym wyzwaniem. Dlatego po pierwsze - nie należy przeszkadzać w procesie projektowania gorsetu - trzeba jednak jasno sugerować czego się oczekuje. Po drugie trzeba koniecznie pilnie słuchać sugestii gorseciarki, a najlepiej od razu sobie zakodować, że jeśli gorseciarka ma wątpliwość, ze coś może nie wyjść, to na pewno nie wyjdzie. Jeśli któraś się uprze, to oczywiście gorseciarka pomimo wątpliwości uszyje gorset według tych wskazówek, ale może się okazać, że gorset będzie niewygodny albo będzie mieć fatalny fason i szybko wyląduje na dnie szafy. No i zwyczajnie nie bać się tylko zamawiać - to naprawdę duża przyjemność móc mieć wpływ powstanie czegoś co będzie jedyne w swoim rodzaju :) Pozdrawiam, Amika.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.