Pages

W mitycznym Labiryncie Minotaura na Megalonissos: Wypoczynek i zwiedzanie Kreta 2015



Tegoroczny okres wakacyjny spędziłam bardzo aktywnie - cały czas w rozjazdach. Zwiedzałam trzy kraje i pomieszkałam kilka tygodni w dwóch polskich miastach. Z tego powodu nie miałam czasu, aby na bieżąco opisywać na blogu moje podróże. Postaram się nadrobić to teraz.

Zapraszam Was na Megalonissos!




Megalonissos, czyli Wielka Wyspa – tak Grecy nazywają Kretę, największą spośród tysięcy wysp greckich i piątą co do wielkości w basenie Morza Śródziemnego.






Kreta położona jest na Morzu Śródziemnym i zajmuje powierzchnię ponad 8000 km kwadratowych. Jej linia brzegowa liczy ponad 1000 km. Stolicą wyspy jest Heraklion (Iraklio). Megalonissos jest wyspą górzystą, z trzema dużymi pasmami górskimi i szczytami przekraczającymi 2000 m n.p.m. Najwyższy szczyt, znajdujący się w Górach Idajskich, nosi nazwę Psiloritis i ma wysokość 2456 m n.p.m.




Krótki rys historyczny Krety

Pierwsze ślady osadnictwa na Krecie datowane są na ok. 6000-3100 p.n.e., jednak z wyspą kojarzona jest cywilizacja minojska, która funkcjonowała w latach 3000-1500 r. p.n.e. To właśnie z tego okresu pochodzą ruiny wielkich pałaców w Knossos, Fajstos, Agia Triada czy Malii.

W czasach późniejszych Kreta stanowiła część Cesarstwa Bizantyjskiego, a następnie znajdowała się pod panowanie arabskim, by w 1204 r. paść łupem Wenecjan, którzy rządzili wyspą do podboju osmańskiego w 1669 roku. Rok później doszło do powstania Greków i ogłoszenia niepodległości, ale nie na długo. W 1771 Turcy odzyskali kontrolę nad wyspą, a w latach 1820-1844 Kreta należała do Egiptu. Kolejne lata to okres krwawych powstań w walce o niepodległość. 30 maja 1913 wyspa została włączona do Grecji. W czasie II wojny światowej na Krecie toczyły się walki z niemieckim okupantem.






Knossos


"Miał lat 49, prawie tyle samo, co Schliemann, kiedy zaczął wykopaliska Troi. Nie odkrył
złotych masek, skarbca, drogich kamieni – jak to działo się w Mykenach – ale stanął oko w oko
ze sztuką dojrzałą i wyszukaną, architekturą pełną szarmu i subtelności, i zaskakująco słodkim,
chciałoby się rzec, dekadenckim stylem życia, który emanował z odsłoniętych ruin. Labirynt
schodów, pokoi, korytarzy, tarasów i dziedzińców zdawał się nie mieć końca i Evans z kłębkiem
Ariadny w ręku cierpliwie posuwał się naprzód krok za krokiem."


W wyniku prac wykopaliskowych prowadzonych przez Arthura Evansa w latach 1899–1905, zostały odsłonięte ruiny pałacu o powierzchni około 17400 m². Ustalono, że sam pałac był wielokrotnie przebudowywany i rozbudowywany. Obszar zajmowany przez zwarte zabudowania tworzył nieregularny obrys, dostosowany do warunków terenowych. Do wnętrza prowadziły dwa wejścia: od strony południowej – przez monumentalne schody, portyk i salę kolumnową, oraz od strony północnej – przez labirynt korytarzy. Piętrowe zabudowania zostały dostosowane do ukształtowania terenu. Dolny poziom składał się z licznych małych pomieszczeń oddzielonych wąskimi korytarzami. Odkrywcom mocno zagęszczony układ ścian nasunął skojarzenia z labiryntem.


 Liczne pomieszczenia pełniły funkcje magazynowe, gospodarcze i produkcyjne. Odnaleziono w nich pozostałości warsztatów kamieniarskich i garncarskich z zapasami materiałów. W magazynach, umieszczonych w najniższej części, odkryto zapasy zboża, oliwy, wina, umieszczone w glinianych beczkach (zwanych pitos). Kondygnacje rozdzielały płaskie stropy oparte na ścianach i kolumnach. Przypuszcza się, że niezachowane pomieszczenia umieszczone na wyższych poziomach były bardziej przestronne. O wielopiętrowej zabudowie świadczą częściowo zachowane klatki schodowe.

  

„Rogi Minotaura”



Evans częściowo odtworzył pałac, ale rekonstrukcja ta spotkała się z krytyką, jako zbyt dowolna. Ponadto została przeprowadzona jeszcze przed I wojną światową, a w tym czasie obowiązywała zasada wiedeńskiej szkoły historyków sztuki i konserwatorów, która zezwalała jedynie na konserwację, bez jakichkolwiek działań rekonstrukcyjnych. Zdania współczesnych naukowców są nadal podzielone. Obecnie pałac jest udostępniony zwiedzającym, a pochodzące z niego freski znajdują się w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie.


"Obcując z dziełami przeszłości, chcemy mieć pewność, że są autentyczne, że nikt ich nie
poprawiał, nikt nie wtrącił się, żeby je upiększyć, udoskonalić, uczynić bardziej zrozumiałymi.
Pragniemy sami, bez pomocy pośredników, przerzucić most nad przepaścią czasu, między nami a
ludźmi i bogami sprzed tysiącleci. Nie będąc uduchowionym ponad miarę, poszukiwałem zawsze
materialnych śladów, aby nawiązać porozumienie i przymierze. (...) Zwiedzający pałac w Knossos pozbawiony jest tych rozkoszy. Nowoczesny materiał budowlany, kolumny pomalowane brunatną, ciemnoczerwoną farbą, z czarnymi bazami i kapitelami, płoszą obecność dawnych mieszkańców."


Warto dodać, że zupełnie inaczej przedstawia rolę pałacu niemiecki naukowiec Hans Georg Wunderlich w swojej książce pt. Tajemnica Krety. Na podstawie badań geologicznych i archeologii porównawczej twierdzi, że Knossos, to w rzeczywistości wielki kompleks zorganizowanego kultu zmarłych. Jego koncepcja nie jest jednak zbyt popularna.


Zasobnik (pitos), czyli bardzo duże ceramiczne naczynie do przechowywania wina, oliwy lub zboża. 


"Trzeba powiedzieć, że Evans dość wcześnie zetknął się z krytyką swoich metod. Jednym z
pierwszych jego oponentów był dyrektor Brytyjskiej Szkoły Archeologicznej w Atenach,
Hogarth. Zrazu obaj uczeni pracowali ze sobą zgodnie, ale szybko ich drogi rozeszły się. Hogarth
zarzucał Evansowi topienie funduszy (z początku częściowo publicznych) w luksusowych
rekonstrukcjach, przeznaczonych raczej dla laików niż dla specjalistów. I rzeczywiście,
Evansowska skłonność do tego, co spektakularne, mogła budzić zastrzeżenia. „Taka na przykład
restauracja Sali Tronowej nie była wynikiem stosowania metod naukowych, ale jedynie
zaspokajała pragnienie, aby odtworzyć w sposób namacalny to, co należało pozostawić
wyobraźni” – pisze Hogarth do Evansa i w dalszym ciągu listu grozi wstrzymaniem dotacji. 


Dotacje istotnie zostały wstrzymane już w roku 1902. Evans musiał się z tym wszystkim
liczyć, skoro w liście do ojca pisanym w listopadzie roku 1900, a więc kilkanaście miesięcy po
rozpoczęciu prac wykopaliskowych, komunikuje: „Pałac w Knossos był moją ideą i moim
dziełem, a okazuje się takim odkryciem, jakiego trudno spodziewać się w ciągu jednego życia,
ba, w ciągu wielu ludzkich egzystencji. To, że Fundusz [Kreteński Fundusz Wykopaliskowy]
powinien mi pomóc, to inna sprawa. Jeśli da mi pieniądze osobiście, będzie to najzupełniej do
przyjęcia. Ale możemy również zachować przynajmniej część Knossos w rodzinie! Jestem
całkowicie na to zdecydowany [...], dlatego że muszę, i to ja jeden, mieć kontrolę nad tym, co
przedsięwziąłem. Na pewno są tacy, którzy postąpiliby inaczej, ja wiem natomiast, że takie
właśnie jest moje stanowisko. Może to nie jest najlepsza droga, ale jedyna możliwa dla mnie, aby
kontynuować pracę”.

Jest to bardzo znamienny przyczynek do charakterystyki Evansa. Knossos pozostało przez 30
lat jego prywatną pasją i własnością. Sławy nie chciał dzielić z nikim, więc i odpowiedzialność
za kształt pałacu spada tylko na niego. Prace pochłonęły znaczną część osobistego majątku
odkrywcy – ćwierć miliona mocnych jeszcze wówczas funtów szterlingów."


Odrestaurowane wejście północne z freskiem przedstawiającym szarżującego byka.

Najbardziej znaną legendą grecką, związaną z Kretą, jest opowieść o Minotaurze.
Przypomnijmy ją w największym skrócie. Potężny król Minos dostał w darze od Posejdona
pięknego byka. Lekkomyślna żona Minosa uwiodła byka. Z tego związku urodził się Minotaur,
potwór o głowie zwierzęcia i ciele ludzkim. Aby ukryć swoją hańbę, król Krety kazał Dedalowi
zbudować labirynt. Co dziewięć lat Ateńczycy, którzy byli wówczas pod władzą Krety, składali
ofiarę z siedmiu dziewcząt i siedmiu chłopców z najznakomitszych rodzin. I Minotaur pożerał
smacznie młódź ateńską.
Tezeusz, syn króla ateńskiego, został wysłany z ową ponurą daniną. Przybywszy na Kretę,
uwiódł córkę Minosa, Ariadnę. Za pomocą ofiarowanego przez nią kłębka wdarł się do labiryntu
i zabił Minotaura, po czym z Ariadną – nie ścigany przez Minosa – odpłynął do rodzinnego
miasta.


"Legendę o Tezeuszu można interpretować wielorako, jak wszystkie legendy łączące w sobie
ludową opowieść z mitem religijnym. Jej bohater uosabia typową grecką admirację dla sprytu –
czy inteligencji – tryumfującej nad ciemnymi siłami, zwycięstwo racjonalnego porządku nad
chaosem. Niektórzy dopatrują się w opowieści transfiguracji faktów historycznych, a mianowicie
procesu wyzwolenia Aten spod panowania kreteńskiego. (...) Jest to legenda grecka, antykreteńska i jak wszystko, co jest tylko anty – krzywdząca. Przecież Minos nawet w tradycji helleńskiej był symbolem sprawiedliwości, a nie okrucieństwa, i po śmierci bogowie uczynili go jednym z sędziów w cienistej krainie Hadesu. (...)
Biedny Minotaur! Miałem dla niego, od zamierzchłego dzieciństwa, więcej czułości niż dla
Tezeusza, Dedala czy innych spryciarzy. Kiedy pierwszy raz ojciec opowiadał mi tę bajkę,
uczułem bolesny skurcz serca i współczucie dla pół zwierza, pół człowieka, spętanego labiryntem
i obcą sobie ludzką historią, pełną podstępów i toporów."

Powyższe cytaty pochodzą z książki Zbigniewa Herberta pt. "Labirynt nad morzem".


Po odwiedzeniu tego miejsca miałam mieszane uczucia, bo spodziewałam się może czegoś innego. Obiekt wydał mi się relatywnie mały, a z rzeczy oryginalnych zachowały się ledwie widoczne mury - wszystko inne jest niefortunnymi rekonstrukcjami. Trudno nawet wyobrazić sobie patrząc na te mury jak kiedyś mogłoby to wyglądać, ponieważ szerszy widok zasłaniają turyści. Przypomina to trochę mrowisko. Do pałacu ciągną tłumy zwiedzających - w końcu to najsłynniejsze miejsce na wyspie. Każdy chce przecież zobaczyć mityczny Labirynt Minotaura i przed wejściem jest bardzo długa kolejka. Znacznie bardziej podobały mi się ruiny Aptery.



Po lewej labrys, po prawej posążek bogini z wężami z Knossos


Wielką rolę odgrywały siekiery o podwójnym ostrzu, które odnajdujemy na freskach, ceramice i gemmach, a były także często wykonywane w kamieniu, brązie, srebrze, a nawet złocie. Cóż oznaczał ów osobliwy topór? Zdania znawców są podzielone. Jedno zdaje się być pewne, że od jego nazwy – niegreckiej zresztą – labrys, pochodzi nazwa pałacu Minosa. „Labirynt” zatem znaczyłby „pałac toporów o podwójnym ostrzu”. 

A teraz moja ulubiona część, związana z tematem głównym bloga - bogini z wężami.

Posążek bogini z wężami, znaleziony na Krecie jest datowany na ok. 1600 r. p.n.e. i jest przez niektórych uważany za najstarsze przedstawienie gorsetu. Ubiór składał się z szerokiej spódnicy i obcisłego "kaftanika" odsłaniającego piersi. Figurki, najczęściej o charakterze wotywnym lub kultowym, były wykonywane z gliny, fajansu, kości słoniowej oraz brązu. 



Kolejne pamiątki inspirowane kulturą starożytnych - Dysk z Fajstos.

Dysk z Fajstos to gliniany dysk o średnicy około 16 cm i grubości około 1,2 cm, datowany na okres między 1650 a 1600 rokiem p.n.e. Odnaleziony został w 1908 roku w ruinach pałacu z czasów kultury minojskiej w Fajstos. Obecnie jest eksponowany w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie.


Dysk pokryty jest obustronnie ciągiem napisów w postaci ideogramów, spiralnie odchodzących ze środka ku obrzeżu dysku. Spośród 241 odciśniętych stemplem symboli rozróżniono 45 różnych znaków, przedstawiających głowy ludzkie, naczynia, narzędzia i okręty. Symbole te przypominają nierozszyfrowane pismo linearne A. Jedna z hipotez głosi, że napis jest w języku greckim.




Klasztor Preweli

Klasztor został założony w średniowieczu przez możnowładcę imieniem Prevelis. Klasztor został założony pod wezwaniem Św. Jana i składał się z dolnego klasztoru (obecnie ruiny) i górnego klasztoru (obecnie działającego). Klasztor stanowił ważny punkt oporu przeciwko okupacji Tureckiej w XVIII i XIX wieku oraz niemieckiej podczas II wojny światowej. Mnisi pomogli wielu Anglikom, Australijczykom i Nowozelandczykom uciec z wyspy za pomocą łodzi podwodnej do Egiptu.






W klasztorze można zwiedzać muzeum, w którym wystawione są m.in. szaty i naczynia liturgiczne, korony biskupie. Najważniejszym aktem przechowywanym tutaj jest akt z 1798 roku zaświadczający, że klasztor podlegał bezpośrednio patriarchom z Konstantynopola.






Kościół klasztorny pw. św. Jana z 1836. Złożony z dwu naw z apsydami i dzwonnicy.






Ścieżka prowadząca do plaży Preweli. Schodzi się 20-30 minut po bardzo stromych stopniach. Nie polecam wybierać się tam w godzinach największego upału. 






Malownicza, piaszczysta plaża z ujściem rzeki Megalopotamos. 











Przydrożna restauracja nad rzeką.

Kuchnia kreteńska oparta jest na naturalnych produktach z lokalnych upraw. W diecie znajdują się świeże warzywa i owoce, kozie sery, mleko i jogurty, jagnięcina, kozina, ryby, owoce morza, a przede wszystkim oliwki i wytłaczana z nich oliwa. Całość dopełniają świeże zioła i przyprawy oraz miód z miejscowych pasiek. Charakterystyczne dla Krety jest lokalne czerwone i białe wytrawne wino, które pije się do posiłków. Typowe posiłki to suvlaki, gyros, sałatka grecka, grillowane i pieczone kawałki mięsa, faszerowane pomidory i liście winogron, owoce morza oraz oczywiście sos tzatziki.


Moim przysmakiem jest ser - uwielbiam kosztować różne rodzaje. Trudno jest mi opisać jak ten widoczny powyżej smakował, ale był naprawdę wyśmienity. Są to jakby naleśniki, ale nie są całkowicie na słodko. Powiedziałabym na ostro-słodko. Posypane cynamonem i podane przez bardzo sympatycznego Greka.






Będąc na wyspach zazwyczaj najlepiej jest wypożyczyć sobie samochód i zwiedzać samodzielnie. O ile inne greckie wyspy: Korfu, Rodos i Zakynthos udało mi się przejechać wzdłuż i wszerz, to, Kreta rzeczywiście jest duża, a teren górzysty i zwiedzenie całej wyspy w kilka dni jest niemożliwe. 






 







 Jezioro Kournas


Jezioro Kournas, to jedyne jezioro na wyspie. Położone jest w otoczeniu Gór Białych, niedaleko miejscowości Georgioupoli.  Głębokość jeziora miejscami przekracza 45 m, a w jego wodach żyją żółwie. W okolicy jeziora znajdują się liczne tawerny z tarasami widokowymi, wydzielona została również plaża, gdzie można skorzystać z leżaków czy też wypożyczyć rower wodny lub popływać na łódce. Nad jezioro warto wybrać się rano, kiedy słońce doskonale oświetla płycizny i głębie. 



Mieszkańcy wyspy bardzo cenią i podkreślają swoją odrębność i niezależność od Grecji - nazywają siebie Kreteńczykami. Kultywują kreteńską tradycję i zachowują odrębny dialekt językowy.



Aptera


Nazwa "Aptera" znaczy ni mniej ni więcej "bez skrzydeł" i jest bezpośrednim nawiązaniem do owianego legendami pojedynku muzycznego, na który Muzy zostały wyzwane przez Syreny, będące wówczas pół-kobietami, pół-ptakami. Nie miały one na swoim terytorium nikogo, kto byłby dla nich godnym przeciwnikiem w śpiewie i muzyce. Jednak pojedynek z Muzami przegrały, a zdruzgotane wynikiem konkursu zrzuciły swe skrzydła i pióra do zatoki Soudha. Wedle legend dziś możemy je podziwiać, jako wyspy znajdujące się przy ujściu zatoki.



Aptera to starożytne miasto, którego początki datuje się na ok. 1000 lat p.n.e. Swoją potęgę zawdzięczało strategicznemu położeniu blisko morza i jednocześnie na wzgórzu, dzięki czemu żaden statek nie mógł wpłynąć do portu niezauważony. Aptera została zniszczona w wyniku trzęsienia ziemi, a jej ruiny odkrył w XIX w. angielski podróżnik. Do dziś są w tym miejscu nie zakończono prac archeologicznych. Większość skarbów Aptery jest ciągle skrytych pod ziemią i czeka na rządową dotacje, która pozwoli archeologom na wznowienie prac.




Trzyczęściowa rzymska cysterna






Do dzisiaj zachowały się fragmenty murów obronnych, łaźni, cystern, teatru i świątyni. Niedaleko znajdują się ruiny fortecy Souda.




Kolejna przydrożna restauracja z przepięknym widokiem.





Zamówiłam również ser - tym razem jednak był zupełnie inaczej przyrządzony. 
Aromatyczne i wyraziste przyprawy, których nie kosztowałam nigdy w Polsce, bardzo mi zasmakowały. Do tego piłam prawdziwą grecką kawę. 




Po obiedzie poczęstowano nas lokalnym wyrobem - raki z wiśniami i arbuzem. 


Jeśli chodzi o alkohole - w każdej tawernie, barze czy sklepie można zakupić popularne greckie piwo Mythos. Warto spróbować również raki z dodatkiem miodu. Nie mylcie raki z wódką anyżową – ouzo. 







Oglądnięcie wystany fotograficznej pt. "Man In The Public Space" zainspirowało mnie do wykonywania zdjęć również ludziom. Podoba mi się jak można "zatrzymać" chwilę, uchwycić interakcje i nastój.




















Cytryny! Było kilka dojrzałych, które zabrałam do domu. Pięknie pachniały i smakowały znacznie lepiej niż kupowane w sklepach. 








Oczywiście jogurt grecki z lokalnie wytwarzanym miodem oraz słodkie winogrona. Pyszności!

"Kuchnia grecka jest chłopska i realizuje
marzenia o raju, w którym powinno być słodko i tłusto."




Rethymnon

Rethymnon to obecnie trzecie co do wielkości miasto Krety. Półwysep Rethymnonu był zasiedlony prawdopodobnie w okresie późnominojskim. W starożytności miasto przeżywało swój rozkwit. Na mieście tym odcisnęli silny wpływ Wenecjanie i Turcy. Dla tych pierwszych było to najważniejsze miasto Krety, zaraz po Heraklionie i Chanii. Od 1460 roku mieszkańcy Konstantynopola i Peloponezu uciekając przed Turkami szukali schronienia właśnie w Rethymnonie. Liczne napady pirackie i rosnąca w siłę turecka potęga spowodowały, że Wenecjanie w XVI wieku zabudowali mury miejskie i Fortezzę. W 1646 roku miasto znalazło się pod panowaniem Turków, którzy utworzyli tu swoje centrum administracyjne i panowali aż do 1897 roku. W tym czasie miasto bardzo zmieniło swoje oblicze zacierając powoli wszelkie chrześcijańskie pozostałości i symbole. Większość kościołów została przekształcona w meczety. Po odzyskaniu przez Kretę autonomiczności i przyłączeniu jej do Grecji, w 1923 roku rozpoczęto wysiedlenie Turków, aby na ich miejsce przyjąć uchodźców greckich z Azji Mniejszej.


Stare Miasto - Brama Porta Guora (Megali Porta) jest jest maleńką pozostałością po weneckich murach obronnych miasta. Porta w tłumaczeniu  znaczy wielkie drzwi, zaś druga nazwa Goura  pochodzi od nazwiska rektora Jocopo Guoro , który panował w czasie, gdy brama powstawała.







"W czasie wojny samijskiej nie obyło się bez barbarzyńskich okrucieństw, które obie strony,
zwycięzcy i pokonani, nawzajem sobie wypominają. Samijczycy, jak podaje Plutarch, wypalali
na czołach jeńców ateńskich znak sowy, za co Ateńczycy w rewanżu piętnowali pojmanych
obrońców wyspy znakiem samajny, słynnego okrętu wojennego z zadartym do góry przodem w
kształcie ryja świni i wybrzuszonym kadłubem."

Plutarch z Cheronei, Żywoty sławnych mężów [Sulla], [Perykles].




. Mieści się tam mnóstwo tawern i kawiarenek. W sklepikach można znaleźć wszystkie typowe produkty Krety - poczynając od pamiątek, a na serach, miodach i ziołach kończąc.

Dziesiątki małych uliczek i zakamarków w obrębie starego miasta skłaniają do nieustannych spacerów, a otwarte do późna bary, kafejki i tawerny zapraszają do przekroczenia ich gościnnych progów. Wzdłuż wybrzeża ciągnie się plaża piaszczysta, przy której znajdują się liczne hotele. Miasto posiada starówkę z wąskimi uliczkami, licznymi zabytkami tureckimi i weneckimi oraz górującą nad miastem potężną fortecą wenecką.









Latarnia wenecka z XVI wieku.


Retimno, stary port wenecki.

















8 komentarzy:

  1. Dziękuję za tyle cieszących oczy zdjęć. Moja współlokatorka uwielbia Chanię, ale jakoś nie robi ton klimatycznych zdjęć. Mi najbardziej spodobały się zdjęcia z klasztoru Preweli, mam nadzieję, że kiedyś trafi mi się okazja, by obejrzeć go na żywo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :) Cieszę się, że spodobały Ci się zdjęcia i że dalej zaglądasz na mojego bloga.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Bardzo ladne zdjecia :) az sie rozmarzylam.. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe zdjęcia! Zazdroszczę wakacji :)

    Mam kilka pytań do Ciebie:

    gdzie przeczytałaś sugestię o piśmie z dysku, że to grecki? Studiuję filologię klasyczną i u mnie temat urywał się zawsze na tym, że to pismo linearne A. A ja też nigdy nie byłam tak dociekliwa by pytać.

    z czego korzystałaś przytaczając mit? Mam już głowę przepełnioną wersjami mitów wszelkich i gdzieś w pamięci zachowało mi się, że to nie żona Minosa a córka uwiodła byka, ponieważ urażona Afrodyta rzuciła na nią czar. Wiem, że każdy mit ma kilka wersji, ale wolę dopytać :)

    dlaczego robiłaś zdjęcia kotom? Mój znajomy będąc na wyjeździe naukowym w Atenach i okolicach też robił im zdjęcia... zastanawiam się, czy po prostu greckie koty są aż tak intrygujące? :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejne wpisy! :)

    LadyDracula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jak miło :) Chętnie odpowiem.

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysk_z_Fajstos - tam też są pokazane ładnie wszystkie znaki. A sprzedawca w sklepie z pamiątkami, z którego pochodzi moje zdjęcie, twierdził za to, że to niby kalendarz :)

      Cytaty pochodzą z książki Zbigniewa Herberta pt. "Labirynt nad morzem". Tak, jest klika wersji :)

      Raczej greckie koty nie mają w sobie nic odróżniającego od innych kotów haha :) Po prostu lubię robić zdjęcia kotom. Jest ich tam sporo i można je spotkać nawet zwiedzając ruiny.

      Dziękuję Ci Kochana za komentarz i aktywne śledzenie bloga!
      Również pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Zdjęcia pierwsza klasa... wspaniałe widoki i nie tylko. Bardzo fajnie uchwycona chwila. Juz czyłem te prownienie Słońca na skórze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.