Wczoraj miałam przyjemność gościć bardzo wyjątkową osobę. Odwiedziła mnie Marta - tworząca pod nazwą SnowBlack Corsets. Uszyte przez nią gorsety znajdują się u klientów na całym świecie, a napisane przez nią artykuły można poczytać na wielu zagranicznych stronach o gorsetowej tematyce. Metka SnowBlack Corsets jest umieszczana na luksusowych wyrobach o perfekcyjnym wykonaniu.
Pamiętam dokładnie jak dwa lata temu we wrześniu, spotkałam Martę po raz pierwszy, gdy przyjechałam do niej, aby wykonać przymiarki do gorsetu, który zamówiłam. Napisałam wtedy o tym jeden z pierwszych postów na blogu - dokładnie trzeci :) Tak sentymentalnie o tym wspominam.
Od tamtego czasu przyjaźnimy się i spotykamy. Ogromnie cenię sobie tę znajomość, ale nie tylko ze względu na wielką pasję, która nas łączy. Znajdujemy również porozumienie na innych polach. Marta jest nietuzinkową personą o wspaniałej osobowości, a przebywanie z nią zawsze napełnia mnie pozytywną energią oraz inspiruje.
Pewnie znakomita większość kojarzy SnowBlack tylko z gorsetami, ale muszę wspomnieć, że Marta jest szalenie kreatywną i zdolną osobą, która nie zajmuje się "jedynie" tworzeniem gorsetów.
Zawsze wprawia mnie w miłe zakłopotanie, gdy wręcza mi ślicznie opakowane, ręcznie wykonane podarunki (oczywiście związane z tematyką gorsetową). Muszę w końcu zrobić na blogu galerię prezentów od SnowBlack.
Chciałam jeszcze wspomnieć o dobrym guście Marty, który przejawia się m.in. przy doborze garderoby. Pewnego słonecznego dnia już myślałam, że pomyliłam się i podeszłam do jakiejś dziewczyny ubranej w stylu retro, ale na szczęście się nie pomyliłam :D
Powracając do wczorajszej wizyty - Marta przyjechała, aby zobaczyć mój nowy gorset z Bibian Blue, a ze sobą przywiozła kilka dzieł. Miałam zaszczyt pooglądać i podotykać cincher nazwany "Seamstress's Pride" oraz "My Little Garden", czyli gorset wykonany z juty i ozdobiony haftem wstążkowym. Ten drugi pochodzi z kolekcji inspirowanej pracą McQueen'a - więcej o tym można poczytać w artykule na Stitched Up Corsetry.
Mnie najbardziej spodobał się jednak underbust uszyty według historycznego wykroju z Atelier Sylphe. Gdy zobaczyłam w lustrze jak wspaniale modeluje całkowicie oniemiałam. Nie mogłam również wyjść z podziwu nad tym skomplikowanym ułożeniem paneli (przypominającym mozaikę), że aż Marta wspaniałomyślnie postanowiła mi go zostawić!
Gorset ma przepiękną czerwoną podszewkę i lamówkę z ekoskóry. Do tego materiał jest nietypowy - to sprawia, że underbust wygląda bardzo nowocześnie, a jednocześnie jest uszyty z wykroju historycznego. Takie połączenie można uznać za jeden ze znaków rozpoznawczych SnowBlack Corsets.
Jest to rozmiar 20'', ale niestety jest na mnie trochę za duży i w pełnej krasie prezentuje się na Właścicielce. Można zamówić taki pod swoje wymiary przez Etsy.
Marta w wykonanym własnoręcznie gorsecie
A jak sądzicie co można ubrać do tego underbustu? :)
Przeszkadzam podczas jedzenia ciasta.
Oglądałyśmy moje gorsety, a później wniknęła bardzo spontaniczna sesja :)
Niestety przez słabe oświetlenie i moją nieumiejętność opanowania nowego aparatu zdjęcia nie wyszły. Co prawda mamy razem jeszcze zdjęcia z koncertu, ale są zbyt zabawne, aby je opublikować.
Marta podzieliła się ze mną swoją szeroką wiedzą i doświadczeniem. Cieszę się, że mogę słuchać rad osoby mądrzejszej.
Niedawno miałam zaszczyt przeprowadzić z nią nawet wywiad do magazynu kulturalno-artystycznego, do którego piszę. Artykuł ukaże się w październikowym numerze.
A tymczasem zapraszam do odwiedzenia SnowBlack Corsets na Facebook'u :)
To była cudowna wizyta - czas jednak STANOWCZO za szybko upłynął.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak widzimy się już wkrótce, czego nie mogę się doczekać ;)
Pozdrawiam
Tak :) Ja też!
UsuńFajny ten gorset. :) Trochę odstaje w biodrach, ale tego nie powinno być widać jeśli się do niego założy jakąś rozkloszowaną spódnicę.
OdpowiedzUsuńKattie
Właśnie taka spódnica powinna to załatwić :>
UsuńDziękuję za komentarz!
Fantastyczny gorset. Zgadzam się z przedmówczynią. Rozkloszowana spódnica i wszystko zyska zupełnie nowy wygląd. Notabene, gdy zobaczyłam pierwszy raz Twój nowy post, nie przyjrzałam się dokładnie i myślałam, że gorset ma wzór w... wisienki ! :) W sumie bardzo podobają mi się takie gorseciki, ale widziałam taki tylko z marki Burleska. A ich modelowanie średnio mnie zadowala, więc sobie odmówiłam zakupu.
OdpowiedzUsuńMuszę też dodać, że masz śliczny pokój! :)
Pozdrawiam serdecznie
Lady A. Dracula.
Też widziałam te z Burleski. Można ewentualnie wyszukać taką tkaninę i zamówić u gorseciarki.
UsuńDziękuję Ci bardzo za komentarz i również pozdrawiam serdecznie :)
Jejku! Jesteście takie urocze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Damsel Evil.
http://damselevil.blogspot.com/