Pages

Voyage voyage: My holidays 2014


Gdyż nie samymi gorsetami żyje człowiek :)

To prawdopodobnie moje pierwsze zwyczajne zdjęcia - bez długiej sukni, gorsetu i wachlarza, ale nie zamierzam tutaj opisywać mojego przeciętnego stroju, jak to mają w zwyczaju wybitne blogerki modowe. 




A w tym poście chciałam tak właściwie krótko wspomnieć o książkach, które przeczytałam na wakacjach. Wspaniale było zostawić laptop w domu i poczytać spokojnie książki w ładnym otoczeniu. Czasami potrzebny jest odpoczynek nawet od swojego hobby - tym razem nie zabrałam ze sobą żadnego gorsetu i nie musiałam myśleć o żadnych ubraniach, których miałam serdecznie dosyć z powodu "pleneru". Plener odbywał się od razu po zakończeniu sesji na studiach i polegał na stworzeniu dwóch pełnych sylwetek do finalnego pokazu mody. 


O książce pt. "Bogaty Ojciec Biedny Ojciec" słyszałam już w liceum. Chciałam ją przeczytać, ale wpadła mi w ręce dopiero teraz dzięki mojemu koledze Informatykowi, który wielkodusznie mi ją pożyczył.

Na pierwszej stronie znajdują się cytaty polecające przeczytanie książki i wręcz ją gloryfikujące - podeszłam do tego jak zwykle sceptycznie. Pozycja została okrzyknięta "poradnikiem finansowym wszech czasów". Robert Kiyosaki - wiecznie uśmiechnięty na zdjęciach Amerykanin hawajskiego pochodzenia, opisuje w niej jak przebiegała jego finansowa edukacja, wspomina o ciekawych epizodach w jego życiu, ale przede wszystkim porusza tematy związane z ekonomią i inwestowaniem.


Na pewno nie jest to książka dla wszystkich. Niektórzy mogą poczuć się zdegustowani prezentowanymi przez autora tezami. Uważam, że zależy to od indywidualnego charakteru danej osoby i bynajmniej nie dla każdego lektura okaże się pomocna. Do tego Robert Kiyosaki ma specyficzne poczucie humoru.

Narrator często wspomina, że w publicznym systemie edukacji dzieci nie uczą się niczego o finansach, ale ja miałam zajęcia edukacyjne o nazwie "podstawy przedsiębiorczości". Co prawda, były źle prowadzone i przez nieodpowiednią osobę, ale były.


Autor zebrał i ubrał w słowa najważniejsze zasady finansowe jakimi należy się kierować - większość z nich znałam wcześniej, ale książka i tak spodobała mi się na tyle, że zakupiłam własny egzemplarz. Wiele rzeczy nie ma oczywiście odpowiedników na rynku polskim (np. ustawa podatkowa, na którą często się powołuje), a do tego trzeba zauważyć, że książka została napisana w 1997 roku, a w Polsce wydana w 2007 r. i od tego czasu wiele się zmieniło, jednakże myśl przewodnia nadal jest aktualna. 


Wybór drugiej pozycji, która towarzyszyła mi podczas wypoczynku, również nie był przypadkowy. "Historia Austrii" z wydawnictwa Ossolineum. Po ukończeniu liceum wreszcie mogę bardziej zgłębiać swoje zainteresowania i czytać o tym, co mnie interesuje. Przepełniona entuzjazmem sięgnęłam po tą lekturę, aby przeczytać w pierwszym rozdziale, że... dzieje Polski są niezwykle podobne i na każdym kroku będzie to podkreślane.

 "Pisząc historię Austrii dla Polaków starałem się wszelkie istniejące związki między dziejami Austrii i Polski przy każdej sposobności uwypuklić, a ponadto zwrócić uwagę na podobieństwa i różnice w rozwoju historycznym obu krajów" - o nie. 

Tak to jest czytać książki polskich autorów. To samo było w biografii Franciszka Józefa I autorstwa Stanisława Grodzińskiego. Muszę poszukać historię Austrii zagranicznego autora oraz przydałaby się też historia Niemiec, Węgier i Czechosłowacji, aby lepiej zrozumieć historię Austrii.


Co więcej owa książka jest mało szczegółowa i daje raczej tylko ogólny pogląd na dzieje historyczne Austrii. Zresztą jest wspomniane, że lektura jest dedykowana zwłaszcza nauczycielom i studentom historii, którzy chcą poznać syntetyczne opracowanie. Nie oznacza to jednak, że wiedziałam wszystko co było tam napisane :) Dowiedziałam się o wielu interesujących wątkach, które chciałabym lepiej prześledzić.


Autor zwraca szczególną uwagę na historię Wiednia, czyli stolicy Austrii. Zdobyłam dzięki tej książce dużo nowych informacji o tym mieście. Co ciekawe Wiedeń dopiero w 1723 roku został podniesiony do rangi arcybiskupstwa :D

W wydaniu jest rażący błąd w tłumaczeniu nazwy wiedeńskiej katedry. To Katedra Świętego Szczepana, a nie  Stefana



Trzeci tytuł należy do światowego kanonu literackiego -  "Ulisses" powieść autorstwa Jamesa Joyce'a. 
Nie przepadam za powieściami, ale uznałam, że wypada znać. Niemniej jednak obszerność tej lektury, porównana niegdyś do ilości linijek kodu rozbudowanego programu, sprawiła mi kłopot i muszę ją jeszcze doczytać.

  
A dla osób chętnych mam zagadkę: w jakim kraju zostały wykonane zdjęcia? Podpowiem, że było to kiedyś imperium poważnie zagrażające krajom europejskim. Węgrzy ze strachu przed najazdami oddali się pod władanie austriackie! 

26 komentarzy:

  1. Turcja ;> Ale jeśli uściślisz, że Stambuł, to chyba umrę z zazdrości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Turcja :) kurcze za dużo podpowiedzi hehehe. To nie Stambuł. To takie senne miasteczko Bodrum.
      A ja taka nieblada. Nie patrz! :D

      Usuń
  2. Piękne otoczenie. Zazdroszczę. Ja nie byłam na wczasach zagranicznych od dwóch lat, kiedy to pojechałam do Chorwacji i drugiego dnia pobytu poślizgnęłam się pechowo i złamałam nogę. Potem jakoś tak...skończyły się miejsca, które bym chciała odwiedzić. Najbardziej lubiłam jeździć do Grecji nad morze, ale byłam już w każdym miejscu, które moje ulubione, zaufane biuro podróży oferowało. :P

    Kattie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej :( Współczuję. Skończyły się miejsca? Ale to niemożliwe :D Teraz pewnie doceniasz uroki ojczystego kraju? Ja nie byłam jeszcze na Mazurach i pomimo tego, że jest tam zimno i są komary, chciałabym pojechać.

      Usuń
    2. Prawdę powiedziawszy to od dwóch lat właściwie wcale nie byłam na wczasach. Urlop spędzam albo w domu, albo z chłopakiem w Łodzi lub pod Warszawą. Nawet to jest dobrym odpoczynkiem psychicznym, bo prawie nie mam kontaktu z ludźmi. Pracując już prawie 4 lata w sekretariacie nabawiłam się takiej ludziofobii, że nie mam ochoty chodzić po zakupy raz na tydzień (spożywcze, bo biegać po sklepach z ciuchami i tak niespecjalnie lubię :P) czy iść na imprezę raz na miesiąc, a co dopiero odwiedzać atrakcje turystyczne w pełni sezonu. XD
      W sumie to kiedyś chciałabym pojechać (hm, popłynąć?) na grecką Santorini, na pocztówkach robi ogromne wrażenie i zawsze mi się podobała. No i Dubrovnik. Tego dnia w Chorwacji, kiedy złamałam nogę, szłam akurat na miejsce zbiórki na wycieczkę do Dubrovnika. Nie mogłam chodzić, więc zostałam w hotelu, moja mama pojechała sama i robiła zdjęcia. Wygląda na faktycznie ładne miasto.

      Kattie

      Usuń
    3. A rozumiem :) Też nie lubię chodzić po sklepach.

      To jednak masz miejsca do odwiedzenia :) Życzę Ci w takim razie udanych wyjazdów bez żadnych niemiłych przygód!

      Usuń
    4. jeśli nie byłaś - to zapraszam na Mazury ; ) jest mnóstwo ciekawych (choć nieznanych) i pięknych miejsc związanych zarówno historią jak i naturą : ) sama mieszkam tu od małego a jeszcze wiele przede mną do odkrycia. Gdybyś kiedyś się wybierała - z chęcią posłużę za przewodnika w niektórych rejonach : )

      Usuń
    5. O, bardzo dziękuję :) To chyba miło mieszkać w tak pięknej okolicy.
      Zaobserwowałam własnie Twojego bloga! Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    6. nie ma za co : ) jest mi bardzo miło, pozdrawiam : )

      Usuń
  3. "Świetna stylizacja, piękna sceneria i odpowiednia poza nie gwarantują, że zdjęcia będą udane. Potrzebny jest dobry fotograf" - święte słowa! Niestety miałam okazję przekonać się o tym na własnej skórze, gdy fotograf w ostatniej chwili zwiał (kilkanaście godzin przed umówioną sesją), zostawiając mnie z organizacją nowego miejsca i osoby do fotografowania...

    Bardzo ładnie wyglądasz i widzę, że konsekwentnie zachowujesz swój styl także na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie jakiś niepoważny człowiek. Jego strata, bo pewnie wyglądałaś jak zwykle pięknie :) A niestety taka sytuacja też mi się kiedyś zdarzyła.

      Dziękuję za miłe słowa :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!

      Usuń
  4. Boziu znam twoj bol z polskimi ksiazkami, zgroza i koszmar (a jeszcze gorzej ze bibliografia czesto prowadzi do nikad)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O znalazłam zrozumienie! Ale czekaj, bo jeszcze pomyślą, że nie lubimy polskich autorów i będzie oburzenie :D

      Usuń
    2. jestesmy antypolskimi wrogami narodu gardzacymi dorobkiem polskiej nauki :D
      eoeoeoeo onr juz po nas jedzie :D

      Usuń
  5. Turcja, bezsprzecznie :)
    Chciałabym napisać tutaj wiele rzeczy, ale słowa mi umykają z wrażenie.
    Jak wspaniale jest Cię widzieć w innej stylizacji! Wyglądasz tutaj jak retro dama. Fantastycznie się prezentuje na Tobie ten strój. Pasuje Ci (moim zdaniem) równie dobrze retro elegancja jak i "gothic aristocrat" - choć nie jestem pewna, czy tak to się nazywa.
    Zastanawiam się, czy zmieniłaś kolor włosów? Patrzę na Twoje zdjęcia i wydaje mi się, że w brązie wyglądasz lepiej, Twoja twarz wydaje mi się być jakby "ocieplona", rozpromieniona i bardziej dostojna ;) Ale to oczywiście tylko moje zdanie.
    Doznałam krótkiego szoku, kiedy spojrzałam na jedno z zamieszczonych tutaj zdjęć - cień tak pada na Twoją rękę, że wygląda jak tatuaż :D

    Co do książek... hm, czytałam historię Rumunii z tego samego wydawnictwa. Tak... Autor wplótł tam też historię Mołdawii, choć to akurat wydaje mi się być logicznym następstwem podjęcia tematu Rumuńskiego, ale zabawne jest to, że historia Mołdawii też wydaje się tamtemu panu być podobna do historii Polski. Polscy historycy chyba mają jakiś kompleks w takim razie, skoro wszędzie widzą historię naszego kraju.

    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam niecierpliwie na Twoje zdjęcia w overze od Paliny :)

    Lady Dracula.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja aż nie wiem co odpowiedzieć :D Bardzo dziękuję! Szalenie mi miło.

      Tak, zmieniłam kolor włosów :) Może to przez fryzurę, bo mam spięte do tyłu włosy? Ale skoro mówisz, że tak lepiej, to się cieszę. A zastanawiałam się już czy nie wrócić do czerni.

      Właśnie ostatnio zaczęły mi się podobać rzeczy w stylu retro i kupuję ubrania w kroki :D Cień z liści - rzeczywiście prawie jak tatuaż heheh A historia Rumunii pewnie nieprzypadkowo wpadła Ci w ręce - patrząc na nick mogę się domyślać dlaczego :)

      Również pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia i piękna sukienka, czy jest szansa, że zdradzisz skąd ona jest?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest firmy Mango, ale kupiłam ją na Allegro. Polecam tam szukać - czasami można znaleźć coś ładnego. Również pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  7. Masz piękną sukienkę :) bardzo Ci pasuje. Ja nie lubię robić zakupów na allegro z racji tego, że nie widzę towaru na żywo i nie mogę go przymierzyć, więc nie wiem czy towar jest dobrej jakości i czy będzie mi pasować. Kilka razy zakup był nieudany. Np. zakupiłam biżuterię, która na zdjęciu prezentowała się dobrze, a na żywo wyglądała jak tandeta.

    LL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A to też racja. To się zdarza i miałam tak kilka razy. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  8. Powiem Ci, że co jakiś czas zaglądam do Ciebie, i śmiem stwierdzić, że w takiej luźnej stylizacji wyglądasz przebosko! O wiele ładniej, niż w gorsetach i długich sukniach. Masz bardzo specyficzną urodę, moim zdaniem powinnaś znaleźć miejsce w szafie na trochę więcej kolorowych ubrań, tak jak mówiłam - na tych zdjęciach wyglądasz naprawdę pięknie! Powinnaś pokazywać swoje atuty, bo masz ich dużo. :3 Czekam na więcej takich zdjęć. :)


    http://alternative-passion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. jak Węgrzy sie bali, to TURCJA. Bo w całej historii ich bali sie najbardziej (kocham historię Wołoszczyzny i ogólnie tamtych okolic w średniowieczu i trochę później:P)
    Zazdroszczę udanych wakacji, widać, że wypoczęłaś. I w tej stylizacji wyglądasz bosko:)
    |
    A w ogóle to podziwiam, że przebrnęłaś przez Ulissesa :) ja nie ogarnęłam tego moim małym rozumkiem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Turcja :) O, to fajnie wiedzieć, że są jeszcze ludzie pasjonujący się historią.

      Dziękuję :) Właśnie jeszcze nie hahah :D E tam nie gadaj. Jedni ogarniają matematykę inni polski czy np. biologię. A Ty wspaniale ogarniasz sztukę i masz talent. Podziwiam Twoje prace :)

      Usuń
    2. o, dziękuję bardzo:) zawsze miło mi czytać takie słowa, aż sie chce malować więcej :)
      ale Ulisses to jednak ciężka lektura, ja sie poddałam :P

      A moja fascynacja Wołoszczyzną, sredniowieczem i wojną z osmanami wyniknęła tak zupełnie prozaicznie- od zafascynowania Draculą i Vladem Tepesem :)

      Usuń
  10. Ta sesja po raz kolejny potwierdziła, że oswoiłaś obiektyw aparatu :-) Niełatwa to sztuka.
    Amika

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.